Trwa ładowanie...

Marcin Makowski: Polska u boku z Francją "zdemontuje Unię?". Tak się rodzą alternatywne fakty

Polska opozycja po wyborze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej proporcjami 27:1, wyraźnie złapała wiatr w żagle. Stare porzekadło mówi jednak, że wygrywać też trzeba umieć. Tworzenie histerii wokół nieistniejącego "Polexitu" na bazie jednej wypowiedzi, która nawet nie padła, jest tego idealnym przykładem. W końcu również przy pomyślnym wiatrach, nietrudno wpłynąć na intelektualną mieliznę.

Marcin Makowski: Polska u boku z Francją "zdemontuje Unię?". Tak się rodzą alternatywne faktyŹródło: PAP/EPA, fot: ETIENNE LAURENT
d1pgqjc
d1pgqjc

Na początku marca w paryskiej siedzibie Frontu Narodowego odbyło się otwarte dla europejskich mediów spotkanie z Marine Le Pen. Kandydatka na fotel prezydenta Francji siedziała samotnie przed szpalerem rozstawionych przez licznie zgromadzonych dziennikarzy mikrofonów. Z sali padały pytania o przyszłość Europy, ewentualne wyjście Francji z Unii, kształt NATO oraz stosunków francusko-rosyjskich i francusko-polskich. Czytając relacje z tego spotkania, które zaczęły się pojawiać już 9 marca, można odnieść wrażenie, że tylko w wyjątkowo nielicznych punktach wizja Le Pen styka się z żywotnymi interesami Polski. W takim duchu dyskusję z dziennikarzami opisała obecna w Paryżu Aleksandra Rybińska z „wSieci” i trudno tutaj o jakiekolwiek zaskoczenie. Minister Witold Waszczykowski już 14 stycznia po trwającej półtorej godziny rozmowie z Le Pen w Brukseli stwierdził, że program liderki Frontu Narodowego „byłby dla Polski niekorzystny”. „Zmierza ona do radykalnej reformy sytuacji Europy, radykalnej reformy UE. Chciałaby ją przekształcić w bardzo różną strukturę, która nie byłaby jednocześnie pod wpływem ani Rosji, ani Stanów Zjednoczonych” - relacjonował Waszczykowski. Szef MSZ dodał przy tym, że luźny związek państw Unii: „musiałby zatrzymać inteligentną współpracę, która zakładałaby jeszcze większe odejście od solidarności europejskiej” a „pozbycie się tego gorsetu i nadanie jeszcze większych suwerennych praw państwom, również w dziedzinach gospodarczych (…) oznaczałoby jeszcze większą rywalizację”, która nie jest nikomu w Warszawie na rękę.

Tyle jeśli chodzi o fakty. Niestety reszta tej historii pokazuje jak łatwo za pomocą jednego cytatu i podgrzewania emocji doprowadzić do histerii, która z rzeczywistością ma tyle wspólnego, co Kazimierz Marcinkiewicz z wielką polityką. „Jeśli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim w demontażu Unii - mówi Marine Le Pen specjalnie dla Rzeczpospolitej. Więcej w poniedziałek” - ogłosił w niedzielę wieczorem na Twitterze naczelny portalu rzeczpospolita.pl Cezary Szymanek. Wystarczyło, aby opozycja podbudowana czwartkową porażką polskiej dyplomacji w Brukseli, dołożyła do pieca któremu na imię Polexit. Zarówno liderzy Nowoczesnej jak i Platformy Obywatelskiej na podstawie tego jednego zdania zaczęli wieszczyć apokaliptyczne wizje, w których Jarosław Kaczyński u boku z Marine Le Pen i Władimirem Putinem rozmontowuje Unię Europejską. „Naszym zdaniem te ostatnie działania i te ostatnie wypowiedzi, ostatnie ruchy PiS, to krok w kierunku wyprowadzania Polski z Unii (…) Wniosek o wotum nieufności jest bronią ostateczną używaną rzadko. My decydując się na taki krok, wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji, wiemy o swojej sytuacji, ale wiemy też, że Polacy w większości akceptują obecność w UE” – mówił Sławomir Neumann w poniedziałkowym “Poranku TOK FM”. „Porażki w Unii Europejskiej mogą się skończyć wyjściem z jej struktur. David Cameron też nie chciał wyjść z Unii, a wiemy jak to wyszło” - dodał na porannej konferencji prasowej Rafał Trzaskowski, którego wywód uzupełnił Cezary Tomczyk. Powołując się na wspomniany cytat z Rzeczpospolitej zapytał wprost: „Czy istnieje już plan wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej a jeżeli tak, czy jest już w realizacji?” - dodając przy tym, że minister Waszczykowski spotkał się już w styczniu z liderką Frontu Narodowego, która chce rozmontowania NATO. Nie dodał przy tym nawet pół słowa na temat kontekstu tego spotkania, sugerując, że w takim razie również Polski rząd może mieć z NATO nie po drodze.

Jeśli chodzi o feralne zdanie, które rozniosło się już po światowych mediach, sytuacja wygląda o tyle kuriozalnie, że nigdzie poza opisem leadu tekstu Jędrzeja Bieleckiego, sam autor nie cytuje słów o „demontażu Unii” z narodową Francją i Węgram u boku. Również zapowiadany szumnie w niedzielę „wywiad” to de facto relacja z wspomnianego już i otwartego dla mediów spotkania z Le Pen, na którym według opisu innych dziennikarzy, słowa o demontażu nawet nie padły. Pojawiły się natomiast mgliste zapewnienia, że pomimo widocznych różnic, Paryż po zwycięstwie kandydatki FN może pomóc Warszawie w uporaniu się ze sprawą Trybunału Konstytucyjnego na forum międzynarodowym oraz zablokowaniu napływu fali uchodźców do Europy. Na tak sformowaną jednostronną propozycję współpracy Konrad Szymański zareagował jednoznacznie negatywnie. „Rozumiem, że to są jakieś ciepłe słowa. Obserwując to, co Le Pen mówi o UE, o wspólnym rynku, polityce wobec Rosji bardzo wątpię, by można było znaleźć szeroką paletę spraw wspólnych. (…) Polska nie ma problemu z członkostwem, ale chcemy by to członkostwo było lepsze” - odparł sekretarz stanu w MSZ w rozmowie z Robertem Mazurkiem. Również w poniedziałek do plotek o wspólnym „demontażu” Unii odniósł się Witold Waszczykowski. „Rozmawiałem z panią Le Pen w styczniu w Paryżu i nie jest nam po drodze. Autor tego wywiadu jest skrajnie niekompetentnym człowiekiem, znam go od wielu lat. On konfabuluje. Ja nie chcę tego komentować, nie wiem czy ten artykuł jest w ogóle prawdziwy” - stwierdził szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W podobnym tonie w poniedziałek wypowiedział się także Jarosław Kczyński, wyraźnie dystansując się od francuskiej polityk i jakichkolwiek spekulacji na tematu opuszczenia struktur unijnych. Kropką nad i były natomiast przeprosiny samego autora artykułu, który pod presją internautów domagających się sprostowania, po kilku godzinach przeprosił za cytat, kóry nie padł z ust Le Pen, ale "wydawało mu się, że miała to na myśli".

I to właściwie mogłoby posłużyć za konkluzję historii gdyby nie fakt, że do dyplomatycznej porażki z nominacją Jaska Saryusz-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej, opozycja łapiąc upragniony wiatr w żagle dopisuje absurdalny scenariusz Polexitu. Wybierając przy tym kurs na intelektualną mieliznę. Czym innym są bowiem zapowiedzi polskiego rządu o bardziej asertywnej postawie wobec Unii oraz wyrażana otwarcie konieczność jej zreformowania, a czym innym hipotetyczny alians z Marine Le Pen, która chciałaby demilitaryzacji Europy Środkowej, aby nie drażnić Władimira Putina. Polski rząd popełnia wiele gaf i niejednokrotnie prowadzi autentycznie niefrasobliwą politykę na arenie międzynarodowej, ale wtłaczanie opinii publicznej, że Jarosław Kaczyński na przekór większości opinii publicznej zmierza do sekretnego porozumienia z gardzącymi Polską eurosceptykami, zakrawa na polityczny cynizm. Wygrywać też trzeba umieć, a im dalej od czwartkowego szczytu w Brukseli, tym mocniej odnoszę wrażenie, że opozycja po prostu się sukcesem Donalda Tuska zachłysnęła. Dobrze na przyszłość to nie wróży, bo choć absurdalne zarzuty mają pewien urok, dosyć łatwo je opierać. I taka refleksja na koniec - sądzę, że zarówno politycy jak i dziennikarze podchodzą zbyt swobodnie do podawania dalej najzwyklejszych kłamst, które następnie służą jako broń polityczna ciężkiego kalibru, nie tracąc swojej skuteczności nawet po zdementowaniu fake newsa. Za podobne rzeczy nie powinno się przepraszać, tylko ponosić odpowiedzialność. Tego wymagałaby zwykła uczciwość.

d1pgqjc

Marcin Makowski - dziennikarz i publicysta tygodnika "Do Rzeczy" oraz Wirtualnej Polski. Współpracuje z Radiem Kraków. Z wykształcenia historyk i filozof. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Szczecińskim oraz Polskiej Akademii Nauk. Twitter @makowski_m

Poglądy autorów felietonów, komentarzy i artykułów publicystycznych publikowanych na łamach WP Opinii nie są tożsame z poglądami Wirtualnej Polski. Serwis Opinie opiera się na oryginalnych treściach publicystycznych pisanych przez autorów zewnętrznych oraz dziennikarzy WP i nie należy traktować ich jako wyrazu linii programowej całej Wirtualnej Polski.

d1pgqjc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1pgqjc

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj