Trwa ładowanie...

Marcin Makowski: Nowy plan Elona Muska - rozszerzyć możliwości ludzkiego umysłu. Czy realny?

Neuralink - taką nazwę nosić będzie nowa firma Elona Muska. Tym razem nie rozwiąże ona problemów energetycznych ludzkości, nie wyśle nas na Marsa, nie stworzy nowego środka komunikacji. Wejdzie za to głębiej - dosłownie i w przenośni - w najbardziej intymną sferę człowieczeństwa. Mowa o naszym mózgu i świadomości, których zakres funkcjonowania zdaniem amerykańskiego miliardera, jesteśmy w stanie rozwijać dzięki elektronicznym implantom. Do sukcesu jednak daleka droga.

Marcin Makowski: Nowy plan Elona Muska - rozszerzyć możliwości ludzkiego umysłu. Czy realny?Źródło: Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY
d2h7z2b
d2h7z2b

Kiedy w poniedziałek 27 marcaWall Street Journal” jako pierwszy napisał o nowym przedsięwzięciu Elona Muska, informacje o tym, że zamiast kolejnego modelu Tesli przedsiębiorca zamierza się „dobrać” do ludzkiego mózgu, obiegła globalne media. Pisano o „poszerzaniu świadomości”, tworzeniu cyborgów, bezpośrednim połączeniu naszego umysłu do komputera, itd. Rewelacje te w pewnym sensie podkręcił również sam miliarder, ogłaszając na Twitterze, że faktycznie firma o nazwie Neuralink została założona, będzie funkcjonować w branży medycznej, a inwestowanie w elektroniczną stymulację mózgu jest „kluczowe dla dalszej egzystencji ludzkości”. Każdy, kto uważnie oglądał jego wystąpienie na zeszłorocznej konferencji globalnych innowatorów CODE w Kaliforni, nie był podobnym stwierdzeniem zaskoczony. Już wtedy Musk zupełnie wprost opowiadał o zafascynowaniu technologiami neuronowymi, które za pomocą operacji chirurgicznych można połączyć z mózgiem w celu bezpośredniej komunikacji z komputerem bądź poprawy jego wydolności.

Człowiek-maszyna?

Już dziś istnieją urządzenia, które przekładają odczyt konkretnych fal mózgowych na język binarny, dzięki czemu mocno myśląc o poruszenia kursora w górę ekranu, robimy to bez dotykania myszki. Technologia ta, w swoim założeniu nieinwazyjna, jest również bardzo mało precyzyjna. Tymczasem ambicją Muska jest nie tylko odciążenie nas od pisania na klawiaturze, ale wszczepienie do głowy -de facto - mikrokomputera, który będzie działać jak wiecznie dostępny personalny asystent. Wyobraźmy sobie tylko; brama do domu otwierana myślą, światło gaszone bez wstawania z kanapy, pizza zamawiana gdy tylko do naszego mózgu dojdzie sygnał o głodzie. To oczywiście komercyjna możliwość wykorzystania hipotetycznego interfejsu mózg-komputer, póki co miliarder chce się jednak zaangażować w rozwój technologii o wiele bardziej użytecznych z perspektywy medycyny. Chodzi głównie o będące w fazie testów elektrody wszczepiane do mózgu pacjenta, które odpowiednio stymulując jego układ nerwowy, powstrzymują np. napady padaczki czy pomagają odzyskiwać sprawność motoryczną po częściowym paraliżu.

Użyteczność medyczna to jednak pierwszy krok w długiej podróży, która dopiero przed Neuralink. Zgodnie z intencją założyciela jej docelowym osiągnięciem będzie również poprawianie ludzkiej pamięci, przydatne choćby osobom dotkniętym Alzheimerem, ale przede wszystkim oddanie ludzkości narzędzi do sprostania wyścigowi na moc obliczeniową, którą nasz mózg może niedługo zacząć przegrywać z rozwijającą się w błyskawicznym tempie sztuczną inteligencją. Co ciekawe, plany te nie brzmią jak science-fiction bez powodu. Jak przyznał Elon Musk, Neuralink będzie pracować nad urządzeniem, które określił jako „koronkę neuronową” („neural lace”). Termin ten, jak można domniemywać, zaczerpnięty został od szkockiego pisarza zajmującego się fantastyką naukową - Iana M. Banksa. W swoich książkach opisywał on właśnie takie urządzenia, których zadanie stanowiło przeniesienie świadomości i pamięci człowieka do świata wirtualnego, tym samym unikając śmierci.

Początek długiej drogi

Taki scenariusz doprowadzony do dosyć ponurej skrajności rozwinięty został m.in. w „Transcendencji” z Jonnym Deppem czy w przynajmniej dwóch odcinkach brytyjskiego serialu Black Mirror („San Cupertino”, „The Entire History of You”). Sam miliarder zapewnia jednak, że nie pracuje nad remedium na przemijanie i ponure wizje, w których cyfrowa świadomość żyjąca poza ciałem wymyka się kontroli, nie są jego celem. W rzeczywistości nie są i nie mogą być z dosyć banalnego powodu. Nauka na obecnym poziomie nie może nawet marzyć o rozwikłaniu tak skomplikowanej zagadki, jaką jest tajemnica funkcjonowania ludzkiej świadomości. Kognitywistyka zajmjąca się badawczo podobnymi zagadnieniami, do tej pory nie wypracowała nawet jednej spójnej definicji świadomości, która według wybitnego brytyjskiego fizyka i matematyka Rogera Penrose’a może być wynikiem występowania skomplikowanych efektów kwantowych w mikrotubulach - nanostrukturach białkowych stanowiących cytoszkielet żywych komórek.

d2h7z2b

Czym innym jest bowiem wszczepienie do mózgu elektrod, które poprzez stymulacje elektryczną konkretnych jego obszarów pomagają w poruszaniu kończynami albo przekładają określone impulsy na komunikaty przesyłane do komputera. Czy innym natomiast marzenie o „poszerzeniu pamięci” czy ludzkich zdolności poznawczych, których nie da się w prosty sposób zdefiniować i opisać potencjałem napięć. To bardzo dobrze, że Elon Musk wkracza w obszar neurologii i bardzo dobrze, że ludzkość zmierza w tym kierunku. Mówiąc jednak bardzo realistycznie, nie spodziewajmy się, że za 5, 10 czy nawet 20 lat będziemy chodzić do sklepu po dodatkową pamięć i pokręcać moc obliczeniową naszych systemów percepcyjnych. Aby zrozumieć z jak skomplikowaną materią mamy do czynienia, wystarczy sobie uświadomić, że w mózgu każdego z nas przeciętny neuron wysyła impulsy do tysięcy kolejnych, a te do jeszcze innych. Ponieważ mamy ich średnio sto miliardów, liczba możliwych permutacji połączeń jest większa niż liczba atomów we Wszechświecie. Niemniej próbować warto, bo jak powiedział John F. Kennedy o wyprawie na Księżyć: "właśnie dlatego, że jest trudno".

Marcin Makowski - dziennikarz i publicysta tygodnika "Do Rzeczy" oraz Wirtualnej Polski. Współpracuje z Radiem Kraków. Z wykształcenia historyk i filozof. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Szczecińskim oraz Polskiej Akademii Nauk. Twitter: @makowski_m

d2h7z2b
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2h7z2b