Marcin Makowski: Nowy Jedwabny Szlak, stare problemy. Premier Beata Szydło z wizytą w Chinach
Od 12 do 15 maja potrwa ważna wizyta premier Beaty Szydło w Chinach. W planie nie tylko spotkanie z przewodniczącym Xi Jinpingiem i premierem Li Keqiangiem, ale przede wszystkim udział w konferencji podsumowującej budowę Nowego Jedwabnego Szlaku. To kluczowy dla przyszłości polskiej gospodarki projekt, ale ma w rządzie również swoich sceptyków.
Plan wizyty Beaty Szydło w Chińskiej Republice Ludowej, w przeciwieństwie do wielu dotychczasowych wizyt polskich polityków i dyplomatów, nie wygląda na czystą kurtuazję. W agendzie premier widnieje nie tylko uroczyste spotkanie z przewodniczącym ChRL i jej premierem oraz tradycyjne rozmowy z Polonią. W rzeczywistości główny ciężar wizyty polega na udziale w Forum Pasa i Szlaku. Jest to dwudniowa konferencja, w której uczestniczyć będzie niespełna 30 głów państw oraz przedstawicieli organizacji międzynarodowych, a polski rząd, jak czytamy w komunikacie prasowym, skorzysta z okazji do omówienia kwestii: ”zwiększenia polsko-chińskich obrotów handlowych, a także zniesienia barier w dostępie polskich produktów do chińskiego rynku”.
”Jeden Pas i Jeden Szlak” po polsku
Z punktu widzenia przyszłości polskiej gospodarki chiński projekt „Jeden Pas i Jeden Szlak”, nazywany potocznie Nowym Jedwabnym Szlakiem, to coś więcej niż tylko ofensywa wizerunkowa przewodniczącego Xi Jinpinga i iluzja współpracy z gospodarczym gigantem. Sieć lądowych połączeń między Państwem Środka a Europą, obejmująca na swojej trasie infrastrukturę 60 państw, już dzisiaj staje się realna, a Polska ze względu na swoje położenie geopolityczne stała się dla Chin istotną ścieżką tranzytu towarów w kierunku Europy Zachodniej. Nie dalej jak w czerwcu 2016 roku, gdy przewodniczący ChRL gościł w Polsce na IV Polsko-Chińskim Forum Regionów, Andrzej Duda podkreślał jak wielką wagę do tego projektu przywiązuje Warszawa. – Chciałbym, by było więcej połączeń lotniczych, chciałbym, by ta możliwość przepływu biznesowego była sprawniejsza, chciałbym, abyśmy tworzyli też dodatkowe połączenia: drogowe, połączenia morskie, wszystko to, co będzie sprzyjało rozwojowi współpracy, wszystko to, co będzie wspierało także wymianę towarową – mówił prezydent. Niestety, o czym zapewne podczas Forum Pasa i Szlaku przekona się Beata Szydło, zacieśnienie współpracy z azjatyckim gigantem ma swoje ryzyko i rządowych sceptyków, widzących w projekcie niebezpieczne konsekwencje gospodarczo-polityczne.
Jedną z takich osób jest minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który z dużą rezerwą wypowiadał się na temat ewentualnej budowy kolejowego terminalu przeładunkowego w Łodzi. Ewentualnego, ponieważ póki co skończyło się na zapowiedziach budowy kompleksu na 33-hektarowej działce przy ul. Pryncypialnej należącej do Agencji Mienia Wojskowego. Inwestycja ta została zablokowana bo jak twierdził szef MON: ”podjęto wszelkie starania, by suchy port, który ma być lokowany w Łodzi, był w dyspozycji spółki z większością Skarbu Państwa, a nie ludzi o niewiadomej konduicie”. Niestety niejasne źródło kapitału polsko-chińskiej spółki Euroasia Rail Terminal, w której 49 proc. udziałów posiadała zarejestrowana w Dubaju firma New Silk Road Company Limited, według Macierewicza stanowiło wystarczający powód do odmowy sprzedaży gruntu. Faktem jest, że New Silk Road Company nie zasłynęła do tej pory niczym więcej, niż zakupem zamku w niemieckim Meiningen, za który następnie nie potrafiła zapłacić.
Jedwabny Szlak sprzecznych interesów
Pisząc o idei reaktywacji Jedwabnego Szlaku trzeba mieć jednak z tyłu głowy, że pomimo oficjalnej afirmacji rządu i prezydenta, szef resortu obrony ma również swoje zdanie co do strategicznego znaczenia współpracy polsko-chińskiej. - Ta koncepcja, Jedwabnego Szlaku, ekspansji Chin, jest częścią porozumienia Europy Zachodniej z Rosją i z Chinami i wyeliminowania z obszaru euroazjatyckiego wpływów Stanów Zjednoczonych oraz zlikwidowania jako niepodległego podmiotu Polski - tłumaczył w wywiadzie dla kanadyjskiej telewizji polonijnej pod koniec 2015 roku. Obok krytycznych uwag Antoniego Macierewicza, na płaszczyźnie gospodarczej swoim tempem toczy się równocześnie trudniejsza do zrozumienia gra interesów. Jednym z jej przejawów może być nieoczywiste z punktu widzenia współpracy przy Jedwabnym Szlaku lobbowanie Chińczyków przeciwko PKN Orlen, szczególnie w Czechach, gdzie w ramach polskiej firmy działa spółka Unipetrol, traktowana przez Azjatów jako zagrożenie w ekspansji na tamtejszym rynku.
Nie ulega wątpliwości, że premier Beata Szydło będzie musiała podczas swojej wizyty w Pekinie zręcznie owe wątpliwości wyjaśniać. Równocześnie dbając o polski przemysł i rację stanu, ale z drugiej strony wysyłając pozytywne sygnały Chińczykom, u których zabiegamy o poparcie polskiej kandydatury na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. Trudno zadanie, z tym większą uwagą należy podchodzić do czterodniowej wizyty w Państwie Środka.
Marcin Makowski dla WP Opinie