Manifest na Czarny Protest: Polska nie zasługuje na matki
Ma im za złe samą ciążę, bo odciąga je od budowania PKB. Ciąża to nieobecności w pracy. Ciężarnym trzeba ustąpić miejsca w tramwaju i w kolejce. Na szczęście „socjalny” PiS już zmienia Kodeks Pracy i kobiety w ciąży będzie można bezkarnie zwalniać.
Polska ma kobietom za złe także porody, które nadal odbywają się w ramach akcji „Rodzić po nieludzku”. Bez środków przeciwbólowych. Bo przecież jak nie boli, to się nie liczy.
Ma im wreszcie za złe dzieci, z którymi czasem chcą wyjść, jakoś je odchować i wykształcić. A to niełatwe w kraju, gdzie przejście przez miasto z wózkiem to kombinacja alpejska między kładkami, tunelami i krawężnikami wysokości Muru Chińskiego. Ojciec płacący alimenty jest zaś rzadkim dobrem.
Niestety, równie trudno, co mieć dzieci – jest w Polsce dzieci nie mieć. Wiedza o zapobieganiu ciąży kończy się na stosunku przerywanym. Refundacja pigułek antykoncepcyjnych to śmiech na sali, a porządnych gumek nie kupi się za złotówkę. Faceci, przerażeni tematem seksu w innym ujęciu niż strony porno, niechętnie pytają , kto się troszczy w związku o antykoncepcję. A jeśli zdarzy się wpadka, szybko znikają.
Do kompletu mamy jedną z najostrzejszych ustaw przeciw aborcji w Europie. Dlatego kobiety robią ją nielegalnie. Wolą wyjechać czy kupić tabletki przez internet niż przechodzić piekło walki o legalne przerwanie ciąży.
Oczywiście, jeśli mają hajs na wyjazd i wiedzą, gdzie szukać w internecie.
Ludzie, co nam się stało? Od 1993 obserwujemy powolne przesuwanie się rozmów o aborcji w prawo. Nawet feministyczne działaczki mówią ostrożnie „Nie uważamy, by aborcja była czymś dobrym”. Za chwilę zaczniemy się zastanawiać nad moralnymi aspektami antykoncepcji i masturbacji.
To znaczy — wiadomo, co się stało. Od 25 lat o prawie wyboru najwięcej do powiedzenia mają konserwatywni, bogaci mężczyźni. Odmawianie nam rozsądku, ciągła kontrola i wmawianie, że jesteśmy w tym same — takie są ich strategie. Wiecie, kto jeszcze tak robi? Faceci, którzy biją żony.
Odbieranie nam prawa do decydowania o sobie to przemoc.
Antykoncepcja zawodzi. Każda. Może zdarzyć się wyjątkowo dziarski plemnik z wyjątkowo ruchliwym ogonkiem, który zapuka do komórki jajowej. Jesteś pewna, że zawsze, ale to zawsze łyknęłaś pigułę? Nigdy nie pękła ci gumka? Nigdy nie zastanawiałaś się nad tym przy spóźniającym się okresie?
Kwota na koncie w banku czy rozmiar mieszkania są bardzo istotne przy świadomej decyzji o urodzeniu. Rozważałaś bycie matką? Chcesz zapewnić dziecku najlepsze warunki? Powstrzymywałaś się przed seksem, zanim zamieszkałaś w rezydencji z miejscem na pokój dziecka i blat do przewijania?
…no właśnie. Więc może zdarzyć się taki dzień, w którym będziesz potrzebowała prawa do aborcji.
Aborcja to procedura medyczna, która powinna być dostępna na żądanie osobie w niechcianej ciąży; w wersji minimum do 12 tygodnia ciąży. Nie ma w tym nic, co podlegałoby ocenom moralnym. Przestańmy mówić o niej otaczając ją obowiązkowym „oczywiście jest zła, ale”. Nie jest. W wielu przypadkach aborcja jest dobrem, źli zaś są ludzie, którzy jej odmawiają.
Czarny Protest już ma swoje miejsce w historii.
O prawach do świadomego rodzicielstwa wreszcie się mówi. Przestały być tematem małych grup i organizacji pozarządowych. Po raz pierwszy od wielu lat kobiety masowo wyszły na ulice. Wieloletnie działaczki mówią „czekałam na to tyle lat”. Znajome, które wcześniej nie określały swojego stosunku do praw kobiet, nagle stają po jednej ze stron. Nie jestem zaskoczona, że na ulice wychodzą kobiety w mniejszych miastach. Tam problem niechcianej ciąży dotyka je o wiele bardziej. Trudniej o antykoncepcję, trudniej o zaufanego ginekologa. A życie erotyczne toczy się swoim trybem, niezależnie od liczby mieszkańców.
Coś się w nas zmieniło na dobre. Wiemy już, że jest moc w proteście na ulicy, w poczuciu solidarności. W świadomości, że nawet jeśli sprawa mnie nie dotyczy, to będę protestować dla innych.
Dlatego będę dziś o 16.00 pod Sejmem. Widzimy się?
Katarzyna Paprota, Rada Krajowa Razem