Goebbels się zastrzelił, Magda rozgryzła kapsułkę z cyjankiem. Oboje zmarli natychmiast.
Jak wspomina Misch, nieco później Magda wróciła sama i poszła do swojego pokoju. Po jakimś czasie ponownie poszła na górę, tym razem z lekarzem, doktorem Stumpfeggerem. Gdy ostatni raz schodziła na dół, płakała. Usiadła przy dużym stole i stawiała pasjansa. Goebbels przyszedł również, ale Misch nie potrafił sobie przypomnieć, czy rozmawiali ze sobą. Przygotowania do spalenia zwłok już trwały, gdy Magda oparta na ramieniu męża wchodziła po stopniach prowadzących do ogrodu. Goebbels zdecydował, że sami pójdą na górę, aby później nie trzeba było ich przenosić. Goebbels się zastrzelił, Magda rozgryzła kapsułkę z cyjankiem. Oboje zmarli natychmiast.
Następnego dnia Sowieci wdarli się do bunkra. Znaleźli sześcioro ślicznych dzieci leżących w łóżkach, jakby spały, w białych nocnych koszulkach, dziewczynki z białymi kokardami we włosach. Tylko Harald, syn Magdy z małżeństwa z Quandtem, mógł przeżyć. 28 kwietnia, trzy dni przed śmiercią, Magda napisała do niego list, który dostarczyć miała mu lotniczka, Hanna Reitsch. Jakimś cudem list ten trafił w końcu okrężnymi drogami do rąk Haralda, będącego wówczas w angielskiej niewoli. "Mój ukochany synu! Już sześć dni jesteśmy tutaj w bunkrze Fuehrera, tata, sześcioro Twojego małego rodzeństwa i ja, aby w jedyny możliwie honorowy sposób zakończyć nasze narodowosocjalistyczne życie. Nie wiem, czy otrzymasz ten list. Może istnieje jakaś dobra dusza, która umożliwi mi przekazanie Ci tego ostatniego pozdrowienia. Powinieneś wiedzieć, że wbrew woli taty zostałam tu z nim. Jeszcze zeszłej niedzieli Fuehrer chciał mi pomóc w wydostaniu się stąd. Znasz swoją matkę, mamy tę samą krew - nie zastanawiałam się nawet chwili.
Nasze wspaniałe idee giną, a wraz z nimi również wszystko co piękne, godne podziwu, szlachetne i dobre, co poznałam w swoim życiu. Świat, który nadejdzie po Fuehrerze i narodowym socjalizmie, nie jest już wart, aby w nim żyć. Dlatego zabrałam tu również dzieci. Szkoda ich dla tego przyszłego życia, które przyjdzie po nas. Łaskawy Bóg mnie zrozumie, gdy sama dam im wybawienie. Ty będziesz żyć dalej i mam do Ciebie tylko jedną jedyną prośbę: nie zapomnij nigdy, że jesteś Niemcem, nie czyń niczego sprzecznego z honorem i troszcz się to, aby swoim życiem dowieść, że nasza śmierć nie była nadaremna" - pisała.
Fragmenty książki "Magda Goebbels. Pierwsza Dama Trzeciej Rzeszy" publikujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka.
(js)