Kardynał Alojzije Stepinac – czy aby na pewno święty?
• Papież Franciszek wstrzymał proces kanonizacyjny kard. Alojzije Stepinaca
• W 1998 r. Jan Paweł II beatyfikował chorwackiego duchownego
• Stepinac był związany z ustaszami, którzy podczas II wojny światowej mordowali Serbów i kolaborowali z III Rzeszą
• Duchowny był przekonany, że jego dłonie nie splamiły się serbską krwią, choć historycy mają w tej sprawie wątpliwości
Czy świętym Kościoła katolickiego może zostać duchowny, który w 1941 r. zatwierdził tekst, w którym napisano, że Adolfowi Hitlerowi należy się wdzięczność? Te słowa, zredagowane przez nieznanego duchownego na łamach chorwackiej ''Niedzieli'', zostały zaakceptowane przez ówczesnego Arcybiskupa Zagrzebia, Alojzije Stepinaca. Stało się to niedługo po tym, jak w kwietniu 1941 r., w rezultacie inwazji Państw Osi na Jugosławię, powstało Niepodległe Państwo Chorwacji (istniało do 1945 r.). Stepinac dostrzegał w tym fakcie działanie boskiej Opatrzności, ale – w rzeczywistości - było to wypełniony nienawiścią na tle rasowym i religijnym marionetkowy twór polityczny, sterowany przez nazistowską Trzecią Rzeszę, z którą sympatyzowali chorwaccy bojownicy, tzw. ustasze. Arcybiskup Stepinac błogosławił owych bojowników w okresie II wojny światowej, którzy - stosując najbardziej okrutne metody - mordowali Serbów, Żydów, Cyganów i mniejszości narodowe oraz grupy etniczne, które nie wpisywały się w ich wyobrażenie o ''dobrym
chorwackim katoliku”.
Przeszło pięćdziesiąt lat po zakończeniu II wojny światowej, w dniu 3 października 1998 r., Papież Jan Paweł II wyniósł Alojzije Stepinaca na ołtarze – chorwacki duchowny został uznanym błogosławionym Kościoła Rzymski-Katolickiego. Rozpoczął się także jego proces kanonizacyjny, który na początku 2016 r. został wstrzymany przez Papieża Franciszka, wyrażającego osobiste wątpliwości na temat świętości Stepinaca. Ta odważna decyzja daje szansę na zbudowanie trwałych relacji pomiędzy wyznawcami katolicyzmu i prawosławia.
Stepinac i mordowanie Serbów
Warto bowiem uświadomić sobie, że życiorys Alojzije Stepinaca wypełniają sprzeczności, a w pewnym sensie także defetyzm. Chorwacki duchowny twierdził, że nigdy nie zaistnieją nawet szanse dialogu pomiędzy wyznawcami katolicyzmu a prawosławia. W podziale chrześcijaństwa z 1054 r. widział największą tragedię tej religii. Równocześnie arcybiskup Stepinac nie miał oporów, aby siłą nawracać prawosławnych Serbów na katolicyzm, co obrońcy jego czci uważają za chęć ochrony narodu serbskiego przed ustaszami. W istocie, wygłaszane w pierwszej połowie lat czterdziestych XX w. przez Stepinaca poglądy o konieczności nawrócenia prawosławnych na katolicyzm, ustasze zinterpretowali jako nawoływanie do krwawej inkwizycji. Innowiercom obcinano głowy, często też torturując i mordując ich dzieci. Sytuacji prawosławnych Serbów w Niepodległym Państwie Chorwacji nie ułatwiały głoszone z ambony poglądy Stepinaca na temat kondycji wyznania prawosławnego, określanego przezeń jako ''pozbawione moralności, zasad, prawdy,
sprawiedliwości i uczciwości''.
Arcybiskup Stepinac w okresie II wojny światowej twierdził też, iż koegzystencja Chorwatów i Serbów nie jest możliwa. Publicznie wygłosił pogląd, że ''Serbowie i Chorwaci żyją na dwóch przeciwległych biegunach, zbliżenie wymaga cudu''. Równocześnie nazywał dobrym katolikiem przywódcę Niepodległego Państwa Chorwacji, Ante Pavelicia. Problem w tym, że Pavelić był zbrodniarzem, katem narodu serbskiego i przepełnionym żądzą niewinnej krwi uzurpatorem. Ponosi odpowiedzialność za masowe mordy na Serbach, m.in. w obozie koncentracyjnym w Jasenovacu. Zginęło tam co najmniej 83 tysiące osób. O istnieniu obozu wiedział arcybiskup Stepinac. Protestował przeciwko temu, co się tam działo, choć bez skutku. Trudno zatem ocenić wiarygodność intencji chorwackiego duchownego, który, z jednej strony, mieszał prawosławie i Serbów z błotem, zaś z drugiej próbował zabiegać o ich ocalenie.
''Historia mnie osądzi''
Warto jednak zwrócić uwagę, że pomiędzy arcybiskupem Alojzije Stepinacem a Paveliciem dochodziło też do nieporozumień. Ustaszowski zbrodniarz krytykował ''miękkość'' charakteru duchownego, zarzucając mu brak odwagi w bardziej zdecydowanym potępieniu Serbów i cerkwi prawosławnej. Dziś znana jest treść pamiętników Stepinaca, który wyrażał obawę przed Paveliciem, a także zatroskanie nad losem uciskanych narodów, również tych prześladowanych w Niepodległym Państwie Chorwacji. Jednak, pomimo tego, wielokroć publicznie pozostawał w nurcie głoszonych przez ustaszy poglądów i działań. Publiczna aktywność Stepinaca była więc często dyktowana konkretnym układem politycznym i międzynarodowym – schlebiał panującym, nawet wbrew swoim własnym zasadom, choć próbował ochraniać uciskanych, najczęściej jednak z miernym skutkiem. Łatwo więc o wniosek, że wzmożona aktywność Stepinaca w końcowym okresie II wojny światowej, mająca na celu ochronę głównie Serbów i Żydów, była podyktowana wyrachowaniem duchownego i chęcią
zbudowania sobie reputacji ''dobrego arcybiskupa'' w kontekście nadchodzących powojennych rozliczeń.
Rozdźwięk między poglądami a czynami Alojzije Stepinaca narastał z każdym kolejnym rokiem istnienia Niepodległego Państwa Chorwacji. Duchowny został nawet parlamentarzystą w tym marionetkowym państwie, a także wikariuszem zbrodniczej organizacji ustaszy. Lekkomyślnie twierdził, że pokłada wiarę i nadzieję we wszelkich ich działaniach, o których nie jest informowany. Być może nie zdawał sobie sprawy z pełnej skali okrucieństw stosowanych przez Chorwatów na Serbach, ale czy świętość nie kłóci się z bezkrytycyzmem wobec popełnionych zbrodni? Odpowiedź na to pytanie wyznacza dziś wyraźną oś podziałów pomiędzy Chorwatami a Serbami, szerzej: katolikami a prawosławnymi.
Po zakończeniu II wojny światowej, Alojzije Stepinac został aresztowany, oskarżony o kolaborację z wrogiem, zdradę stanu i zbrodnie wojenne, a następnie skazany na szesnaście lat więzienia przez jugosłowiańskie władze komunistyczne. Arcybiskup opuścił więzienie późną jesienią 1951 r. pod rygorem aresztu domowego. Następnie, 29 listopada 1952 r., został podniesiony do godności kardynalskiej przez papieża Piusa XII. Kardynał Stepinac zmarł w dniu 10 lutego 1960 r. Podczas wspomnianego procesu stwierdził: ''Moje sumienie jest czyste […] historia mnie osądzi''. Tymczasem historia do dziś nie potrafi poradzić sobie z życiorysem Stepinaca. Wątpliwości na temat czystości jego sumienia mają również obecni hierarchowie Kościoła katolickiego. Wreszcie.
###Dr Konrad Sebastian Morawski dla Wirtualnej Polski