Kamila Baranowska: wydawało się, że system PiS będzie działał gorzej, a jest całkiem nieźle
Witold Waszczykowski przyznał w mediach, że Kaczyński jest decydentem. Goście porannego programu WP zgodnie stwierdzili, że nie są zaskoczeni tą informacją. Kamila Baranowska ("Do Rzeczy") przyznała, że dużo ciekawsze jest to, że minister spraw wewnętrznych cały czas czuje się w rządzie bezpieczny.
W czwartek w #dzieńdobryWP Kamila Baranowska i Łukasz Mężyk (300polityka) skomentowali słowa Witolda Waszczykowskiego, który w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedział: "Nie planuję zmiany pracy i z tego co wiem, nie planują też zmiany szefa MSZ prezes PiS i premier Beata Szydło". Z tej wypowiedzi można wnioskować, że lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński jest osobą decyzyjną jeśli chodzi o sprawy rządu.
- To było oczywiste - powiedziała Baranowska. - Sama ekipa rządząca nigdy nie kryła tego, że z liderem PiS są konsultowane pewne decyzje. Premier też. To mnie zupełnie nie zaskakuje - zwróciła uwagę publicystka.
Zgodził się z nią Mężyk. - Sama premier z wicepremierem Morawieckim mówili, że są pomazańcami, więc co tu się czepiać ministra Waszczykowskiego - przypomniał.
Kondycja PiS
Baranowska oceniła też "mechanizm sformułowany przez PiS". - Wydawało się, że to będzie działało gorzej, a działa całkiem nieźle, pomijając historię Macierewicza, który wykazał się niesubordynacją i rzeczywiście pani premier nie chciał słuchać, ale Jarosława Kaczyńskiego też nie posłuchał - mówiła.
Jak zaznaczyła, Prawo i Sprawiedliwość ma gorsze momenty, kiedy jego system nie działa sprawnie. - To pokazała cała historia z Antonim Macierewiczem i Bartłomiejem Misiewiczem, że tam ta komunikacja gdzieś na poszczególnych szczeblach zawodziła.
Pozycja Waszczykowskiego
Zdaniem Baranowskiej ciekawe jest to, że Waszczykowski cały czas czuje się pewnie na swoim stanowisku, mimo że "spekulacje o tym, że on jest pierwszą osobą w rządzie do potencjalnej wymiany się cały czas pojawiały". Jak zwróciła uwagę, minister spraw zagranicznych czuje się bezpiecznie i "to się nie zmieniło nawet po sprawie Donalda Tuska".
Mężyk przyznał z kolei, że nie rozumie, dlaczego akurat Waszczykowski miałby się obawiać dymisji. - Nie jest to temat powszechnie angażujący wyborców - stwierdził. Był, ale nie przez błędy Waszczykowskiego, ale polityczną decyzję PiS, żeby pójść na wojnę z Tuskiem w Brukseli - doprecyzował.