Kacprzak: Na naszych oczach Platforma Obywatelska przegrywa sama ze sobą (Opinia)
Najpierw z pomocą na białym koniu nie przyjechał Tusk. Teraz kolejni teoretyczni kandydaci na fotel prezydenta RP pochowali się w swoich pieczarach. I udają, że żadnych prawyborów nikt nie ogłosił.
Termin zgłaszania kandydatów do prawyborów, które wyłonią kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta, mija 19 listopada. Zgłoszonych kandydatów: jeden. To znana już wszystkim Małgorzata Kidawa-Błońska. Co z resztą chętnych do walki o prezydenturę, do starcia z Andrzejem Dudą?
Znów mamy okazję oglądać scenariusz typowy dla Platformy. Szumne zapowiedzi, a potem szara rzeczywistość. Zawiedzeni powinni czuć się ci, którzy liczyli na spektakl otwartej debaty i ścierania się na pomysły.
Najwidoczniej politycy PO są znaczniej odważniejsi do głoszenia swoich planów na kraj, gdy jedzą i piją w dobrej restauracji. Gdy mają poczucie, że ich dywagacji i diagnoz nikt nie słucha. Trudno jest ścierać się na programy, jeśli nie ma się chociażby najmniejszych własnych pomysłów.
Nic dziwnego, trudno pomysły i programy kreować, skoro wciąż się nie rozumie, że bycie antyPiS to zdecydowanie za mało.
Druga istotna sprawa, zdecydowanie łatwiej się krytykuje, niż przedstawia, plany naprawy.
Pilnowanie żyrandola
Kwestia trzecia: trudno być kandydatem wszystkich Polaków, gdy najpierw do siebie trzeba przekonać kolegów z partii. A nie przekonuje.
I wreszcie: wielu polityków PO wciąż ma przekonanie, że bycie prezydentem to jedynie pilnowanie żyrandola. A skoro tak, to lepiej pilnować na przykład fotela w innym parlamencie, w innym miejscu Europy. Nie dość, że mało kto patrzy tam na ręce, to jeszcze co miesiąc spływa na konto znacznie większe wynagrodzenie.
No, chyba, że to ani nie lenistwo, nie brak woli walki, ani nawet o brak pomysłu nie chodzi. Ani nawet o brak wiary, że walkę o prezydenturę z Andrzejem Dudą w ogóle można wygrać.
Grzegorzu, radź sobie sam
Może to po prostu zwykła złośliwość skierowana przeciwko szefowi partii Grzegorzowi Schetynie? To tak, jakby wszyscy się w PO zmówili przeciwko niemu w myśl zasady ”skoro jesteś taki mądry i nikogo nie słuchasz, to radź sobie sam”.
Prawdziwe prawybory byłyby wtedy, gdyby teraz PO rozpisała prawdziwe wybory na szefa partii. Takiego, który zaraz po zwycięstwie stanie do walki o prezydenturę. Tylko w ten sposób politycy PO mieliby szansę wyjść z marazmu i zajmowanych wygodnych pozycji. Tylko dzięki takiemu posunięciu, na nowo poczuliby polityczną krew w żyłach.
Ale w organizmach polityków PO, takie można odnieść wrażenie, coraz bardziej zamiast krwi płynie woda.