Joanna Szczepkowska do Tuska: pomóż, nie zaprosili mnie do Gdańska!
Aktorka Joanna Szczepkowska, autorka słynnego zdania ”Proszę państwa, 4 czerwca skończył się w Polsce komunizm”, napisała list otwarty do Donalda Tuska. Żaliła się, że miasto Gdańsk nie zaprosiło jej na uroczyste obchody 30. rocznicy Okrągłego Stołu i wolnych wyborów. ”Do głowy mi nie przyszło, że nie zostanę zaproszona na żadne spotkanie, na żadną z dyskusji” – pisała. W czwartek zaproszenie przyszło.
Joanna Szczepkowska stoczyła długi bój o to, żeby dostać zaproszenie do Gdańska na uroczystości rocznicowe upamiętniające wolne wybory 4 czerwca 1989. Wcześniej była pominięta i miała o to ogromny żal, jako była opozycjonistka i osoba wspierająca w 1989 roku Jacka Kuronia czy Tadeusza Mazowieckiego.
Tak naprawdę sprawa zaproszenia do Gdańska ostatecznie wyjaśniła się w piątek rano. Wcześniej Szczepkowska interweniowała u prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, a nawet - w liście opublikowanym na Facebooku 28 maja - zwróciła się z prosbą o pomoc i radę bezpośrednio do byłego premiera Donalda Tuska.
"Proszę Pana o zwykłą, ludzką radę, bo kilkakrotnie cytował mnie Pan w przemówieniach, wymienialiśmy się opiniami i uśmiechami, czasem smutnymi, jak na pogrzebie prezydenta Adamowicza".
Szczepkowska pisała, że w czasie pogrzebu prezydenta Gdańska podeszła do niej Magdalena Adamowicz. "Opowiadała, jak bardzo jej mąż sprzyjał moim poczynaniom, nawet tym kontrowersyjnym".
Szczepkowska mówi WP, że wtedy dostała nieformalne zaproszenie na czerwcowe uroczystości i czekała na potwierdzenie. Ale nie doczekała się.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Żaliła się więc w liście do Tuska:
"Kiedy zaczęto organizować w Gdańsku święto trzydziestolecia 4. czerwca, z niepokojem patrzyłam na tworzoną tam kapitułę złożoną z moich oponentów (…) ze smutkiem czytałam nazwiska kapituły organizacji tego trzydziestolecia, wśród których nie ma mojego. Do głowy mi jednak nie przyszło , że nie zostanę zaproszona na żadne spotkanie, na żadną z dyskusji na główny dzień też. Napisałam do pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz, która odpisała, że jeśli mnie to interesuje, mogę obejrzeć któreś z wydarzeń".
Szczepkowska skończyła swój list pytaniami do Tuska:
”Czy odsuwanie takich ludzi jak ja, jest dobrym świadectwem i zachętą do aktywności? Czy Polską liberalną rządzą towarzyskie kręgi i stacje telewizyjne? Tak po ludzku panie Premierze, co Pan myśli o tym, że odebrano mi prawo do czynnego uczestnictwa w święcie 4 czerwca po trzydziestu latach?”
Szczepkowska tak tłumaczy swoje starania o zaproszenie do Gdańska: "List do Donalda Tuska na mojej stronie jest długi, ale szczery. Proszę o pomoc. Czy ktoś stworzy grupę "Joanna Szczepkowska powinna uczestniczyć w Święcie 4 czerwca w Gdańsku? " Nie wiem, czy ja to mogę zrobić. Nie walczę o siebie. Walczę przeciw układom i małostkowości".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W rozmowie z WP Szczepkowska powiedziała, że zamiast z Gdańska dostała zaproszenie na obchody do Szczecina na 2 czerwca, które to zaproszenie przyjęła.
Dodaje, że w Gdańsku w ostatniej chwili zdecydowano, że Szczepkowska weźmie jednak udział w jednej z debat.
Szczepkowska: - Nie wiem, czy ten list pomógł, ale najpierw zadzwoniła do mnie pani prezydent Aleksandra Dulkiewicz, i nie była to miła rozmowa. A w czwartek [30 maja] późnym wieczorem dostałam z kancelarii miasta zaproszenie na debatę 4 czerwca w ECS o godz. 15, po wykładzie profesora Andrzeja Rzeplińskiego, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Cieszę się, że miasto się w końcu zreflektowało. Teraz dopinamy szczegóły mojej wizyty.
Marek Bonisławski z Urzędu Miasta Gdańska mówi, że władze od początku były w kontakcie ze Szczepkowską: - Były telefony i sms-y, rozmowy, negocjacje. Zaproponowaliśmy jej hotel. Będzie w Gdańsku od 3 do 5 czerwca, weźmie udział w debacie. Być może pani Szczepkowska oczekiwała dla siebie jakiejś większej i ważniejszej roli, niż ta, jaką jej zaoferowaliśmy, ale udało nam się wypracować kompromis.