"Ja panu mogę nogę podać". Suchocka wyjaśnia szczegóły słynnej sceny z Wałęsą i Kwaśniewskim
Hanna Suchocka opowiedziała o kulisach współpracy z Lechem Wałęsą. - Od początku zadawałam sobie pytanie w co ja się wpakowałam. Trudno nie mieć takich refleksji, jednak nie mogłam ich ujawnić. Pamiętam jak chodziłam do niego, żeby złożyć dymisję i nie mogłam tego zrobić, bo nie chciał wyznaczyć mi terminu. Udało mi się go złapać dopiero w Sejmie - mówi była premier. Była ambasador RP w Watykanie zdradziła też kulisy słynnej sceny z debaty podczas wyborów prezydenckich w 1995 r., kiedy padło kultowe zdanie o podaniu nogi. - Wałęsa miał do Kwaśniewskiego uraz o wybory. Nie docierała do niego żadna argumentacja. Po śmierci Jana Pawła II stał się cud i nastąpiło pojednanie, które trwa do dziś.