IPN chce ekshumować szczątki Żydów zamordowanych w Wąsoszu
Białostocki oddział IPN planuje ekshumację ofiar pogromu Żydów w Wąsoszu. Sprzeciwia się temu część społeczności żydowskiej, m.in. naczelny rabin Polski Michael Schudrich - pisze dziennik "Rzeczpospolita". Według relacji świadków, mord na Żydach w Wąsoszu został zainicjowany przez gestapo, ale dokonali go Polacy.
Pogrom w Wąsoszu rozpoczął się w nocy 5 lipca 1941 roku, po wkroczeniu Niemców. Wcześniej miejscowość znajdowała się na terytorium okupowanym przez Sowietów. Ofiarą mordu padła lokalna społeczność żydowska - 150 - 250 osób. Od 1968 r. do 1978 r. sprawę zbrodni badała Okręgowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Od 9 stycznia 2004 r. śledztwo w tej sprawie prowadzi białostocki oddział IPN. Do tej pory nikt nie usłyszał zarzutów.
Relacje świadków zbrodni, wskazujące na jej przebieg, opisał dr Jan Milewski z IPN w artykule "Zagłada Żydów w Wąsoszu w świetle akt sprawy karnej Mariana Rydzewskiego", opublikowanym w "Biuletynie Historii Pogranicza". "Niemcy - zeznawał jeden ze świadków w 1950 r. - (...) przyjechali do wym. miejscowości i podpalili synagogę, po spaleniu której wyjechali, była to sobota (...), w nocy z soboty na niedzielę w Wąsoszu były morderstwa Żydów. Kto mordował ich, tego nie widziałem" - przytacza relację dr Milewski. Żydzi byli mordowani przy pomocy "grubych kołków, szpadli i wideł".
Inny ze świadków przytaczany przez dr. Milowskiego miał wskazywać, że za zbrodnię współodpowiedzialni są Polacy współpracujący z gestapo. "Wraz z gestapem przyjechał Łoś Jan, który to współpracował z gestapo i ten to namówił chłopów do bicia Żydów. Tak, że w nocy z soboty na niedzielę najwięcej Żydów zginęło". Według relacji świadków, miejscowi Polacy uważali wszystkich Żydów za komunistów, a Niemcy namawiający do mordu, mieli obiecać Polakom bezkarność.
W wątpliwość poddaje się zarówno liczbę ofiar, jak i miejsce pochówku. Jak twierdzi "Rzeczpospolita", nieoficjalnie wiadomo, że lokalizacja masowego grobu podawana przez świadków jest błędna, a odwierty nie potwierdziły obecności zwłok. Dzięki ekshumacji możliwe byłoby ustalenie miejsca pochówku i liczby ofiar, a także zweryfikowanie hipotez o udziale w zbrodni zarówno Polaków, jak i Niemców.
Ekshumacji sprzeciwia się naczelny rabin Polski Michael Schudrich, powołując się na religijne prawo halacha. - Odkąd ciała są w ziemi, halacha uczy nas, że nie powinno się im przeszkadzać, chyba że czyni się to dla ochrony godności umarłego lub zachowania życia - mówił rabin Schudrich w rozmowie z Żydowską Agencją Telegraficzną. Przeciwnego zdania jest Piotr Kadlčik, przewodniczący Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. W jego opinii ciała można wydobyć, gdy są pochowane w nieprzystojny sposób i w niekonsekrowanej ziemi, a ekshumacja powinna łączyć się z przeniesieniem zwłok na najbliższy cmentarz żydowski.