Funkcjonariusze tłem dla ministrów. Macierewicz i Błaszczak ośmieszają mundur
Ministrowie Antoni Macierewicz i Mariusz Błaszczak postanowili odróżnić się od kolegów z rządu, którzy osiągnięciami ostatnich dwóch lat chwalili się na tle ścianek i wiceministrów. Dwaj wiceprezesi PiS za tło wzięli sobie funkcjonariuszy w mundurach.
W poniedziałek Jarosław Kaczyński w TVP, we wtorek prezes i premier Beata Szydło na Nowogrodzkiej, a w środę ministrowie podsumowywali półmetek rządów. Niemal każdy minister dostał pół godziny, w czasie których uwaga mediów była skupiona na nich (wyjątkiem był Mateusz Morawiecki, który dostał godzinę). Większość konferencji miała standardowy przebieg i formę: krótsze lub dłuższe przemówienie o tym, że jest cudownie, a później pytania.
Obejrzyj: "To nie jest armia prywatna"
Z tego schematu wyłamał się Antoni Macierewicz, który chyba zatęsknił za byciem w centrum uwagi. Uznał, że pół godziny to za mało, więc przed konferencją zorganizowano powitanie pierwszego boeinga, którym będą latali najważniejsi politycy. Stacje telewizyjne pokazywały to wydarzenie w większej części ekranu, spychając konferencję minister Rafalskiej do małego okienka.
W związku z tą fetą konferencja Antoniego Macierewicza nie odbyła się w sali konferencyjnej MON, tylko na lotnisku wojskowym Warszawa-Okęcie. Tło dla przemówienia ministra i jego zastępców stanowił nie tylko nowy samolot dla VIP-ów, ale też wojskowe pojazdy, śmigłowiec i samolot F-16, który na co dzień nie stacjonuje w Warszawie.
Jednak i to było zbyt mało dla Antoniego Macierewicza. Za ministrem ustawiono też funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej w pełnym umundurowaniu, z noktowizorami i ostrą bronią. Nie byli tam, by otrzymać jakieś odznaczenia, nie przeprowadzali żadnej prezentacji umiejętności, minister nie opowiadał o ich sukcesach. Po prostu stali jako tło, niczym ścianki z logotypami na konferencjach kolegów. To zresztą nie pierwszy raz, gdy minister Macierewicz wykorzystuje umundurowanych żołnierzy jako tło dla swoich wystąpień.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wykorzystywanie umundurowanych funkcjonariuszy jako tło wystąpień to chyba domena resortów siłowych, bo podobnie wyglądała konferencja Mariusza Błaszczaka. Co prawda zorganizowano ją z mniejszym rozmachem, bo nie było armatohaubic i myśliwców, tylko drony i bezprzewodowe kamery, ale byli funkcjonariusze. Siedzieli i słuchali jak Mariusz Błaszczak odczytywał z kartki informację o swoich sukcesach. Ich obecność w siedzibie MSWiA ograniczyła się do robienia za tło.
Oczywiście ci dwaj ministrowie nie są pierwszymi, i niestety zapewne nie ostatnimi, którzy postanowili wzmocnić swój wizerunek robiąc z mundurowych tło. Ale może wreszcie zrozumieją, że to nie pomaga ich wizerunkowi, za do destrukcyjnie wpływa na morale żołnierzy i policjantów, którzy zamiast zajmować się tym, do czego ich powołano, robią za tło dla polityka.