Stalin był Polakiem?
Dlaczego "czerwony car" przypomina na portrecie pewnego sławnego podróżnika? Kto był ojcem Stalina? Kogo odzyskamy dla Polski dzięki naszemu śledztwu?
I sekretarz radzieckiej partii komunistycznej Nikita Chruszczow powiedział w 1962 roku Władysławowi Gomułce, że Stalin był Polakiem. Jego ojcem miał być hrabia Mikołaj Przewalski, który podczas swoich podróży po Gruzji poznał ubogą chłopkę. To po ojcu Stalin miał odziedziczyć majestat i spojrzenie, o którym pisano, że "do dzisiaj przejmuje niektórych dreszczem".
"Jest styczeń 1962 roku. Rządzącą w Polsce ekipę Władysława Gomułki odwiedza Wielki Brat z Moskwy - I sekretarz radzieckiej partii komunistycznej Nikita Chruszczow, następca Stalina. Notable i ich świta umilają sobie czas polowaniem w Białowieży. Bawią się na całego, i to tak niefrasobliwie, że idzie z dymem zabytkowy białowieski Domek Myśliwski, pamiętający jeszcze czasy carskie. Lecz nie tylko o zabawę w tym spotkaniu chodzi. W drodze na polowanie polscy towarzysze zasypują Chruszczowa pytaniami o destalinizację. Dopytują go o poprzednika, którego 'błędy i wypaczenia' odważył się ujawnić. W końcu Chruszczow nie wytrzymuje: 'Co wy tak się uparliście na tego Stalina? Przecież to był Polak'.
Stalin - czyli Józef Wissarionowicz Dżugaszwili - Polakiem? To brzmi jak kiepski dowcip. Ale świadkiem wspomnianej rozmowy był milicyjny generał Franciszek Szlachcic, człowiek wpływowego ministra Mieczysława Moczara. Relacjonując to w 1988 roku dziennikarzowi 'Wprost', Markowi Zieleniewskiemu, wciąż nie krył emocji. 'Opowiedziałem o tej rozmowie Moczarowi - nie uwierzył, napomknąłem Cyrankiewiczowi. - Jeszcze nam tego brakowało - skomentował. Nie dawało mi to jednak spokoju i będąc w Moskwie zacytowałem słowa Chruszczowa pewnemu staremu czekiście. - To nie żart - zaśmiał się. I opowiedział, jak to znany badacz Azji polskiego pochodzenia, hrabia Przewalski, poznał ubogą Gruzinkę. Ta prosta dziewczyna urodziła dorodnego chłopaka. Była jednak zbyt niskiego stanu, aby liczyć na dozgonne więzy z hrabią, więc szybko znaleziono dla niej męża. Był nim biedny szewc-pijaczyna. Nazywać się miał Dżugaszwili.
Potem Szlachcic otworzył przed dziennikarzem encyklopedię, a następnie porównał zdjęcia Przewalskiego i Stalina. Zwrócił szczególną uwagę na spojrzenie, o którym radziecki tygodnik 'Ogoniok’ napisał: 'Pamięć tego wzroku do dzisiaj przejmuje niektórych dreszczem’... - czytamy w książce "Bardzo polska historia wszystkiego".