Dlaczego stosuję "ubeckie metody inwigilacji" wobec Edmunda Jannigera
Współpracownik Antoniego Macierewicza Edmund Janniger oskarżył mnie o stosowanie "ubeckich metod inwigilacji". Dorzucił też coś o "hańbie dla polskiego dziennikarstwa". Jakie pytania tak rozzłościły młodego pracownika Ministerstwa Obrony Narodowej? I dlaczego w ogóle je zadałem? Panu Edmundowi (i czytelnikom) należą się wyjaśnienia.
"Ubeckie metody inwigilacji Kamila Sikory są hańbą dla polskiego dziennikarstwa" - napisał w środku nocy Edmund Janniger, zaufany współpracownik Antoniego Macierewicza. Co tak rozzłościło pracownika Ministerstwa Obrony? To, że pracując nad tekstem o nim, wysłałem pytania do kilku jego kolegów z USA.
Dlaczego?
Niespełna 22-letni Edmund Janniger od grudnia jest zatrudniony w Ministerstwie Obrony Narodowej. Na etacie zarabia 3 494 zł miesięcznie, o czym pisał Jacek Gądek. W resorcie zajmuje się organizowaniem wizyt zagranicznych naukowców na polskich uczelniach wojskowych. Pisaliśmy o tym w WP w lutym O Jannigerze wiemy tylko tyle, ile sam zechce ujawnić na którymś ze swoich kanałów w mediach społecznościowych albo w biogramach na stronach internetowych licznych przedsięwzięć o poważnie brzmiących nazwach.
Dlatego aby dopełnić obrazu, napisałem do kilku kolegów Jannigera. Jeden z nich przesłał je do Jannigera, a ten umieścił screena mojej wiadomości na Twitterze. Politycy PiS i wspierający ich komentatorzy zapałali oburzeniem. Konieczne jest więc chyba wytłumaczenie im, skąd takie a nie inne pytania. Poniżej więc tłumaczę się przed panem Jannigerem i jego kibicami z każdego kolejnego pytania.
Czy Edmund Janniger wciąż studiuje na Rutgers University?
W grudniu 2015 roku Edmund Janniger przestał być doradcą Antoniego Macierewicza. Sam tłumaczył, że musi wrócić do USA "aby kontynuować studia". Chcieliśmy się więc dowiedzieć, czy jego powrót do MON po zaledwie roku oznacza, że Janniger skończył studia, czy może je przerwał. W przypadku drugiego młodego współpracownika ministra Macierewicza, czyli Bartłomieja Misiewicza, także sporo było znaków zapytania dotyczących wykształcenia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Czy jest dobrym studentem?
Janniger wrócił ze studiów do MON po zaledwie roku. Zasadne jest pytanie, jakie były powody. Nie wiadomo, czy to dlatego, że był aż tak bardzo potrzebny przy Klonowej (siedziba MON). Spytaliśmy ministerstwo o efekty jego pracy w ostatnich czterech miesiącach i czekamy na odpowiedź. Bo nie wiadomo, czy przez cztery miesiące pracy udało się Jannigerowi ściągnąć kogoś, poza swoim ojcem. O wizytę Roberta Schwartza pytał w interpelacji Tomasz Siemoniak z PO. Janniger, w przejętym od pryncypała stylu, ostro zaatakował Siemoniaka.
Czy jest zaangażowany w życie studenckie (nie tylko w formalne organizacje, ale też nieformalne, jak zabawy)?
Edmund Janniger prowadzi politykę bardzo otwartej obecności w mediach społecznościowych. Poza Twitterem jest też na Instagramie oraz na Facebooku, który jest kompletnie otwarty dla osób spoza grona jego znajomych. Na kontach społecznościowych chwali się nie tylko zdjęciami z Antonim Macierewiczem, Andrzejem Dudą czy Beatą Szydło, ale także wyjściem na kręgle z kolegami, imprezą urodzinową, czy przejazdem luksusową limuzyną, balem absolwenta i wizytą w modnym warszawskim klubie.
Jak duża jest grupa przyjaciół Edmunda Jannigera?
"Zawsze przyjemnie być w towarzystwie przyjaciół z klubu Gazety Polskiej z Filadelfii. #urodziny", "Wielka radość znowu być z bliskimi sercu przyjaciółmi. #urodziny", "Miło w #urodziny być z rodziną i przyjaciółmi!", "Bardzo smutne, że tak dobry i szlachetny człowiek, ks. bp. Manuel Cruz został zaatakowany. Jestem dumny, że otacza mnie jego przyjaźń." - to tylko kilka wpisów Jannigera. Jako "przyjaciela" opisuje też ministra Macierewicza. Kto więc rzeczywiście do tego grona należy?
Osoby, do których napisałem przewijają się przez studenckie inicjatywy Jannigera. Są też oznaczeni na publicznie dostępnych zdjęciach, które Janniger zamieszcza w sieci. Odszukanie ich na Facebooku i wysłanie kilku wiadomości nie było specjalnie skomplikowaną pracą operacyjną. Do "inwigilacji" i "ubeckich metod" chyba mi jednak daleko.
Zresztą podobnego zdania wydaje się być część internautów (w tym dziennikarzy), którzy zwracają uwagę, że to zwykła reporterska praca. Wielu ocenia też, że Janniger posunął się zbyt daleko pisząc o "ubeckich metodach". Wszak działające w latach stalinizmu kolejne wcielenie Resortu Bezpieczeństwa Publicznego jako metody operacyjne stosowały nie tylko podsłuchy czy metody szpiegowskie, ale tortury i zabójstwa.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Edmund Janniger jest zaufanym współpracownikiem szefa jednego z najważniejszych resortów. Nawet jeśli dzisiaj formalnie nie ma go w bezpośrednim otoczeniu ministra (ma pracować w biurze wiceministra Wojciecha Fałkowskiego), to możliwe, że jako przyjaciel Macierewicza doradza mu nieformalnie. Zresztą minister wystąpił na konferencji organizowanej przez Jannigera i wręczył mu oficjalne podziękowanie "w imieniu Narodu Polskiego". Dlatego opinia publiczna ma prawo dowiedzieć się o młodym urzędniku jak najwięcej.
A moją pracą jest te informacje zdobyć wszelkimi legalnymi metodami. O ile mi wiadomo pisanie do kolegów nie jest zabronione przez prawo.
Kamil Sikora dla WP Opinie