Dariusz Szpakowski musi odejść. Przekraczamy granice absurdu
Przyznaję się do winy. Oblałem test na patriotyzm. Cieszyłem się z każdej bramki strzelonej przez Rosjan. Jakby tego było mało, strasznie żałowałem, że to oni odpadli z mundialu. Nie wiedziałem, że prawdziwy dziennikarz z sukcesu rosyjskich piłkarzy się nie cieszy.
Dziś już to wiem. Wiem też, że gdybym był dziennikarzem mediów publicznych, musiałbym po tej radości odejść na emeryturę. Do czego jest wzywany Dariusz Szpakowski, który naraził się wszystkim, którzy swój poziom patriotyzmu mierzą poziomem nienawiści do innych, w tym do Rosjan i Niemców w szczególności. Poziom nienawiści, z jakim spotkał się wieloletni i doświadczony komentator, świadczy o tym, że nie ma granic, których przekroczyć się nie da, że nie ma absurdu nie do osiągnięcia. Nawoływanie do natychmiastowego odejścia z pracy tylko dlatego, że komentator raczył pochwalić drużynę z Rosji, jest czymś więcej niż głupotą. Jest nacjonalizmem w najgorszej postaci. Jeśli prezes TVP, czy ktokolwiek inny ugiąłby się pod tymi żądaniami, przyznałby niestety takim postawom rację i legitymizował je na przyszłość.
No chyba, że to nowy pomysł na prowadzenie politycznych i społecznych czystek. Może faktycznie pora na napisanie nowego, wreszcie porządnego prawa. Podpowiadam. Wystarczy jedno zdanie ustawy: "na przymusową emeryturę idzie każdy, kto się obecnej władzy i jej zwolennikom nie podoba". Po co się bawić w patrzenie w metrykę, co za różnica jakie kto ma kompetencje, ważne, że się nie sprawdza jako zwolennik tej czy innej zmiany. A jak nie pasuje, to na emeryturę. I człowiek, i problem z głowy. Najlepiej od razu przegłosować jeszcze jedną ustawę. Każdy, kto zostanie odesłany na taka emeryturę, traci prawo głosu w wyborach, żeby mu się nie wydawało, że w jakiś sposób może zaszkodzić.
Że to bzdura? No i co z tego? Nie takie bzdury już Sejm przegłosował. Że niezgodne z konstytucją? Na wszelki wypadek odchodzącym na emeryturę i tracącym prawa wyborcze ktoś od prezydenta jakiś list wyśle.
Absurdalna akcja wymierzona przez "prawych" w Dariusza Szpakowskiego sprawiła rzecz niebywałą. Po złości, jaką miałem na polską drużynę, zaczynam być im wdzięczny, że tak szybko odpadli. Dzięki temu nie musieli grać ani z Niemcami, ani z Rosją. Potencjalne zwycięstwo, wiadomo co by sprawiło. Krystyna Janda dokładnie wytłumaczyła. Bardziej by mnie martwiła przegrana. Polscy piłkarze przegrywając z rosyjskimi z miejsca oskarżeni byliby o zdradę stanu. Prezydent RP gratulujący premierowi Rosji, tak jak to robiła Prezydent Chorwacji, musiałby od razu prosić o azyl polityczny, bo do Polski nie miałby po co wracać.
Zobacz także: Gryglas w programie "Tłit": to dopiero poczatek reformy wymiaru sprawiedliwości
Tylko piłki żal. Większości rosyjskich, jak i innych piłkarzy też, polityka pewne nie interesuje w ogóle. Grając w piłkę nie mają nawet pojęcia kto jest u nas premierem, że mamy dobrą zmianę, i że nienawiść do Rosji powinna być w sercu każdego Polaka. Jakby mecz to nie była tylko mecz, a kolejna bitwa frontu wschodniego.
Szkoda, że Rosjanie odpadli. Zasługiwali na zwycięstwo. Choć już wiem, że ich porażka powinna mnie cieszyć. Nie cieszy. Wiem, że to moja ogromna wina. Proszę o łagodny wymiar kary. Na rozgrzeszenie nie liczę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl