Nie zapominał o rodakach
Okres I wojny światowej Antoine spędził w Paryżu, oddając się pracy. Właśnie w tym czasie zaczął intensywnie zajmować się perukami, które przypominać będą rzeźby. Zafascynowany kulturą antyczną, często do niej sięgał w poszukiwaniu inspiracji. Wpadł też na pomysł tworzenia ozdób głowy ze złotych i srebrnych nitek.
Nie zapominał jednak o tym, że trwa wojna, a on sam pochodzi z kraju walczącego właśnie o wolność. Wspierał finansowo wszystkie akcje dobroczynne na rzecz ojczyzny i polskich żołnierzy.
Paryski salon Antoine'a stał się miejscem modnym, chętnie odwiedzanym przez paryżanki, ale również klientki z zagranicy. Zwłaszcza Angielki i Amerykanki, ceniące bardziej higienę osobistą, były wręcz zachwycone i szybko zaczęły domagać się jego obecności w ich krajach.
Narodziła się kobieta nowoczesna, decydująca o tym, jak chce wyglądać i co chce robić. Na nic się zdały prośby i groźby, napomnienia Kościoła - w 1925 roku prawie dziewięćdziesiąt procent pań nosiło już krótkie fryzury i czuło się z tym świetnie.
W 1928 roku powstał salon w coraz modniejszym Cannes. W tym samym czasie Antoine zainwestował w Polsce i podbił Londyn nienaganną obsługą i pięknymi wnętrzami salonu przy Dover Street 38, a w 1935 roku wyczuł potrzebę zaistnienia w mało modnej Marsylii. Największe wyzwanie - rynek amerykański - stanęło przed nim w 1925 roku. Później dołączyła Kanada, Australia i Japonia. W biurze Marie-Berthe w Gravigny wisiała na ścianie wielka mapa, na której zaznaczono miejsca, gdzie jeszcze Cierplikowscy nie mieli przedstawicielstwa. Było ich z roku na rok coraz mniej. W 1937 roku kosmetyki Antoine'a sprzedawano w Algierii, Tunezji, Maroku, Niemczech, Luksemburgu, Belgii, Kongo Belgijskim, Argentynie, Brazylii, Hiszpanii, Włoszech, Szwajcarii, na Balearach, na Wyspach Kanaryjskich, na Gibraltarze, w Portugalii, Holandii, Norwegii, Szwecji, Egipcie, Tonkinie i Holenderskich Indiach Wschodnich.
Na zdjęciu: Antoine przy swoim Farmanie 391.