Trwa ładowanie...

Blondynki znad Bałtyku były towarem luksusowym na targach niewolników na Bliskim Wschodzie

Jasnowłose niewiasty znad Morza Bałtyckiego w średniowieczu były uznawane za luksusowy towar, który handlarze potrafili wieźć z Finlandii aż na Bliski Wschód. A wszystko to, rzecz jasna, dla wielkiego zysku.

Blondynki znad Bałtyku były towarem luksusowym na targach niewolników na Bliskim WschodzieŹródło: Wikimedia Commons
dffhhe0
dffhhe0

Zagadnieniem handlu niewolnikami we wschodniej Europie i jego oddziaływaniem na ludność Finlandii, Kareli i krajów bałtyckich zainteresował się prof. Jukka Korpela z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii. Badacz analizował średniowieczne i trochę późniejsze kroniki, relacje z podróży, różne dokumenty administracyjne (m.in. rejestry podatkowe i ziemskie), a także raporty dyplomatyczne.

Źródła te jasno pokazują, że szlaki handlu niewolnikami ciągnęły się znad Bałtyku, przez całą Europę Wschodnią, aż do Morza Kaspijskiego i Azji Środkowej. Handlarze pozyskiwali swój towar nawet w regionach tak odległych od rynków zbytu, jak Finlandia, Karelia i ziemie Bałtów.

Szczególnie silny popyt był na jasnowłose dziewczyny i chłopców. Takich niewolników uznawano za dobra luksusowe, a ich ceny były wystarczająco wysokie, by opłacało się przewozić takie osoby z północy na południe Eurazji.

Jednak jak ocenia fiński badacz, do południowych odbiorców docierało jedynie kilkaset z tysięcy osób uprowadzanych w północnych krajach. Reszta kończyła swoją podróż gdzieś między tymi ziemiami. Tak więc osoby sprowadzane z Finlandii, Karelii i krajów nadbałtyckich stanowiły tylko niewielką część oferty, którą handlarze z Krymu i znad Morza Kaspijskiego mogli zaoferować nabywcom z Bliskiego Wschodu i Środkowej Azji. Szacuje się bowiem, że sprzedawali oni nawet dziesiątki tysięcy ludzi rocznie.

dffhhe0

Rajdy łowców niewolników dotykające Finlandii, Karelii i ziem Bałtów wyruszały najczęściej z Nowogrodu w północnej Rosji, który miał dobre kontakty z handlarzami z Krymu i znad Morza Kaspijskiego. Prowadziły je prywatne oddziały lokalnych watażków, a także oddziały książęce. Łowcy zapuszczali się aż do Laponii i Zatoki Botnickiej.

Handel niewolnikami kwitł w średniowiecznej Europie Wschodniej przez kilka stuleci. Zaczął zamierać wraz z rozprzestrzenianiem się chrześcijaństwa i wzmocnieniem państw. Najdłużej, bo do czasów nowożytnych, przetrwał na terenach graniczących z krajami islamskimi.

Wyniki badań ukazały się w magazynie naukowym "Russian History".

Wojciech Pastuszka, Archeowiesci.pl

dffhhe0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dffhhe0

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj