August Agbala Browne "Ali" - czarnoskóry uczestnik Powstania Warszawskiego
We wspomnieniach z czasów Powstania Warszawskiego zachowały się relacje o czarnoskórym powstańcu z biało-czerwoną opaską na ramieniu, walczącym w rejonie ulic Wspólnej, Marszałkowskiej i Hożej. Był nim czarnoskóry perkusista pochodzący z terenu dzisiejszej Nigerii August Agbala Browne ps. "Ali", który wybrał Polskę na drugą ojczyznę. Do walki zgłosił się na ochotnika po raz drugi. - We wrześniu 1939 r. Agboola brał czynny udział w obronie Warszawy. Prawdopodobnie zgłosił się na ochotnika do grupy broniącej Ochoty - pisze w artykule dla WP.PL dr Zbigniew Osiński z Muzeum Powstania Warszawskiego.
Augustus Agbala (Agboola) Browne urodził się 22 lipca 1895 roku w Nigerii. Rodzicami przyszłego powstańca byli Wallace Józefina. Do Polski trafił w 1922 roku i jak widać szybko się zaaklimatyzował, bo w kilka lat później ożenił się i założył rodzinę. Pod koniec lat dwudziestych był prawdopodobnie jedynym Afrykańczykiem w Warszawie, których tuż przed wojna było już kilku. Z zawodu był muzykiem jazzowym - perkusistą, pracował w najlepszych lokalach rozrywkowych Warszawy, zwanej wtedy zasłużenie Paryżem Północy. Miał dwóch synów, obaj urodzili się w Warszawie. Ryszarda przyszedł na świat w maju 1928 r., a Aleksander 19 września 1929 r.
We wrześniu 1939 r. Agboola brał czynny udział w obronie Warszawy. Prawdopodobnie zgłosił się na ochotnika do grupy broniącej Ochoty. Informację o czarnoskórym ochotniku przekazał wnuk gen. Bułak-Bałachowicza, sławnego zagończyka z 1919-1920, człowieka, który ogłosił niepodległość w 1919 roku Białorusi (* przeczytaj więcej*). Informacje te pochodzą z zapisu z 1958 r., czyli już po śmierci generała dowódcy oddziału broniącego w 1939 r. Ochoty. Grupa Operacyjna gen. Bułak-Bałachowicza liczyła ok. 2 tys. ludzi i 250 koni.
W czasie okupacji niemieckiej był kolporterem prasy podziemnej, ale nie należał do żadnej warszawskiej organizacji podziemnej (ze zrozumiałych raczej względów). Utrzymywał się ze sprzedaży sprzętu elektrotechnicznego. W Powstaniu Warszawskim walczył w batalionie "Iwo" mjr. Jerzego Antoszewicza - jednostce, która zorganizowała się w pierwszych dniach powstania na terenie Śródmieścia Południowego i składała się z ochotników i żołnierzy AK, którzy nie zdołali dotrzeć do swoich macierzystych oddziałów w godzinie "W". Agboola prawdopodobnie służył w plutonie łączności i walczył w rejonie ulic Wspólnej, Marszałkowskiej i Hożej tj. tam gdzie mieszkał w czasie okupacji. Jego bezpośrednim przełożonym był kapral Aleksander Marcińczyk ps. "Łabędź".
August Agbala Browne, fotografia ze ślubu opublikowana w "Tajnym Detektywie", w wydaniu z 24 lipca 1932 r. fot. "Tajny Detektyw"
Zachowały się nieliczne wspomnienia przekazywane w rodzinach powstańców, potwierdzające udział Aglooli w walkach. Jego sąsiadka Maria, która w czasie powstania miała 1,5 roku i mieszkała przy ul. Wspólnej 35, tj. tam, gdzie "Ali", pamięta z opowiadania swojej matki, że ich czarnoskóry sąsiad, z biało-czerwoną opaską na ramieniu, w pierwszych dniach powstania radził jej matce przygotowanie przegotowanej wody z kakao, która miała jej pomóc w poważnych kłopotach żołądkowych. Mikstura rzeczywiście pomogła błyskawicznie.
Była nauczycielka Iwonna, twierdzi, że jej ojciec, który w czasie okupacji był elektrykiem i pracował przy instalacjach oświetleniowych teatrów, rewii, wykonywał oświetlenie dla tzw. beczki śmierci, widział w niej sławnego czarnoskórego motocyklistę-ryzykanta. Jej ciotka, w czasie powstania widziała tego samego człowieka z opaską na rękawie, na ul. Wilczej.
Strzelec Agboola przeżył powstanie. Nie wiemy co robił po jego upadku, gdzie trafił z ludnością cywilną opuszczającą Warszawę po 2 października 1944 r., bo w obozie jenieckim nie był na pewno. W roku 1949, jak wynika z ankiety ZBoWiD, był zatrudniony w Wydziale Kultury i Sztuki Zarządu Miejskiego W Warszawie. W latach czterdziestych i pięćdziesiątych grywał w restauracjach, był właścicielem sklepu spożywczego (?). Pod koniec lat pięćdziesiątych wyjechał do Wielkiej Brytanii.
Ostatnie lata zaowocowały kolejnymi informacjami docierającymi do archiwum MPW, dotyczącymi Agbooli. Świadkowie pamiętają, a z pamięcią ludzką po tylu dziesiątkach lat bywa różnie, że w czasie okupacji w jednej z restauracji podwarszawskiego Otwocka grywał czarnoskóry perkusista. Zaś jeden z żołnierzy batalionu " Iwo" zapamiętał czarnoskórego z plutonu łączności. Inni potwierdzają udział Agbooli w obronie Warszawy w 1939 r., wspominają go jako dobrego, życzliwego sąsiada.
Nasz czarnoskóry patriota, jak łatwo się domyśleć, był jednym z wielu obcokrajowców walczących po naszej stronie. Największą grupę będą stanowić lotnicy amerykańscy, brytyjscy, docierający z zaopatrzeniem wojskowym i medycznym nad Warszawę z południowych Włoch, Węgrzy - dezerterzy z oddziałów rozlokowanych wokół Warszawy, Słowacy, Żydzi uwolnieni przez batalion "Zośka" z obozu" Gęsiówka" (ok. 350 osób), Gruzini , Azerowie, Rosjanie - dawni jeńcy sowieccy zbiegli z Ostllegionów kolaborujących z Niemcami, było nawet ośmiu Włochów, dwóch Francuzów, Irlandczyk, Belg i Holender. Ci ostatni, to fachowcy zatrudnieni przez władze niemieckie w przemyśle zbrojeniowym na terenie Warszawy, którzy w godzinie Powstania Warszawskiego opowiedzieli się po polskiej stronie.
Za kilka miesięcy będziemy obchodzić siedemdziesiątą rocznicę wybuchu Powstania warszawskiego, warto przy tej okazji, wspomnieć o niekiedy bardzo egzotycznych uczestnikach tej największej bitwy Polaków w czasie ostatniej wojny.
dr Zbigniew Osiński dla Wirtualnej Polski