Trwa ładowanie...

Wybranowski: "Hołownia rubelka nie zarobi, a cnotę straci" [OPINIA]

Szymon Hołownia znalazł, jak mu się może wydawać, dość oryginalny pomysł na polityczną aktywność. Chciałby zarazem i zjeść ciasteczko, i mieć ciasteczko. Tyle że danie - partia polityczna - może okazać się niestrawne dla jego młodych wyborców, którzy wierzyli w oddolny ruch społeczny.

Szymon Hołownia i  Michał KoboskoSzymon Hołownia i Michał KoboskoŹródło: PAP, fot: PAP/Rafał Guz, Rafa³ Guz
d1cwm74
d1cwm74

Szymon Hołownia, który w kampanii prezydenckiej nie zachwycał, w ocenie wielu komentatorów, prezentując niestabilną emocjonalnie postawę i sprawiając wrażenie, jakby nie bardzo sam wiedział, co tak naprawdę chce wyborcom powiedzieć, dziś dla opozycji może stawać się wzorem – jak skutecznie podtrzymywać zainteresowanie sobą i swoją polityczną ofertą, jednocześnie zgarniając dla siebie część politycznego rynku. Jednym słowem robi to, czego po wyborach prezydenckich nie potrafi osiągnąć Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy zalicza kolejne wpadki, a jego ruch polityczny Nowa Solidarność, którego powstanie ogłasza, ogłasza i ogłosić nie może, wydaje się, że umarł, zanim naprawdę przyszedł na świat.

Wystarczyło, by Szymon Hołownia w miniony wtorek ogłosił powstanie nowej partii politycznej, by znowu rozgrzać część zaangażowanych wyborców. Informacja o politycznych planach Hołowni nie jest niczym nowym, to, że prędzej czy później sformalizuje swój ruch społeczny w formie partii politycznej, było niemal przesądzone, a jednak na opozycyjnym bezrybiu i taka mała, pozorna – bo przecież nie wiadomo jeszcze, kiedy jego partia powstanie – aktywność polityczna budzi spore emocje. Pytanie tylko, czy sam Hołownia nie popełnił właśnie błędu, który koniec końców zepchnie go na margines sceny politycznej.

Piotr Cywiński o szykanowaniu mniejszości w Polsce: "To może być niszczące dla polskiej wspólnoty"

Szymon Hołownia "politycznym mentorem"

Kilkanaście miesięcy temu, kiedy po raz pierwszy pojawiła się w mediach informacja o wyborczym projekcie Szymona Hołowni, którego miał patronować redaktor Michał Kobosko, wśród części analityków i publicystów pojawiły się spekulacje, "że nie wiadomo jeszcze, kto stoi za Hołownią, ale na pewno stoją za nim duże pieniądze, bo skoro pojawia się w projekcie Kobosko, to nie po to, by stracić". Dziś, jak wynika z zapowiedzi Szymona Hołowni – na czele jego powstającej partii Polska 2050 – ma stanąć właśnie Michał Kobosko, do niedawna jego pełnomocnik wyborczy.

d1cwm74

Zagranie ciekawe, sam Hołownia próbuje postawić się w roli wyłącznie "politycznego mentora" nowego ugrupowania, jednak docelowo może okazać się przysłowiowym strzałem w kolano. Powód? Prosty. O ile nie ulega wątpliwości, że red. Kobosko mechanizmy polityki i kuchnię parlamentarną rozumie znacznie lepiej niż Hołownia, o tyle nie ulega też wątpliwości, że ten doświadczony dziennikarz, świetnie rozpoznawalny w branży medialnej, dla wyborców Szymona Hołowni jest politycznym nołnejmem.

Co to oznacza? Młode pokolenie wyborców zyskuje ugrupowanie, którego oficjalną, polityczną twarzą zostaje człowiek im nieznany, za którym nie idzie już "magia" znanego ze szklanych ekranów Hołowni, człowieka "spoza politycznych układów", który chce zmieniać polityczną rzeczywistość.

Szymon Hołownia podzieli los Kukiza i Petru?

Wreszcie, sam fenomen Hołowni, człowieka "z zewnątrz", zaczyna rozmieniać się na drobne. Jeszcze przed chwilą Szymon Hołownia był atrakcyjny dla młodych wyborców jako lider oddolnego ruchu społecznego mającego być alternatywą dla funkcjonujących sił politycznych, symbolem człowieka "jednego z nas", który mówi "nie" POPIS-owemu zabetonowaniu sceny politycznej, o tyle jako postać ze sztandarów jednej z partii politycznych staje się daniem, jakich w politycznej kuchni jest dziś serwowanych wiele.

Staje się elementem codziennych, politycznych rozgrywek, traci swoją świeżość i atrakcyjność. Przekonał się o tym Paweł Kukiz, wchodząc w bieżące polityczne rozgrywki, przekonał się też, choć nieco w inny sposób, także i Ryszard Petru.

d1cwm74

Szymon Hołownia przeminie?

Jak słusznie zauważa też prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, poważnym problemem Hołowni jest też to, że treści, jakie próbuje on przekazać za chwilę pod partyjnym szyldem, są już mocno skanalizowane i konsumowane przez funkcjonujące już ugrupowania polityczne, tymczasem nic nie wskazuje na to, by Hołownia znalazł sposób na wybicie się z przekazem ponad innych polityków.

Tworząc własną partię polityczną, Szymon Hołownia zapomniał o jednej bardzo istotnej kwestii. Dla młodych wyborców wiele zjawisk, także na scenie politycznej, jest bardzo atrakcyjnych, ale jest to atrakcyjność przemijająca w stosunkowo szybkim czasie, o ile nie nada się jej przynajmniej pozorów nowości i świeżości. Zakładając partię polityczną, "buntownik" Hołownia serwuje swoim wyborcom odgrzewane kotlety. Wiele wskazuje na to, że zdecydował się na ruch, w którym i rubelka nie zarobi, i cnotę straci.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1cwm74
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1cwm74