Trwa ładowanie...
22-12-2016 17:10

Wojciech Waglewski: Owsiak jest absolutnie szalonym człowiekiem

Jeśli w ogóle do czegoś Jurka porównywać, to do sztuki konceptualnej z lat 70. Na pewno była to ucieczka od surowości życia, w którym wówczas tkwiliśmy. Ucieczka w surrealizm. Na tej zasadzie działała i Pomarańczowa Alternatywa, i Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników. Jurek, dzięki tej swojej frikowatości, przekonał do siebie olbrzymie rzesze ludzi. Nie potrzebował przy tym żadnej pomocy funkcjonariuszy - mówi Wojciech Waglewski w rozmowie z Piotrem Metzem.

Wojciech Waglewski: Owsiak jest absolutnie szalonym człowiekiemŹródło: Materiały prasowe, fot: Marcin Michoń
d23cd4n
d23cd4n

Publikujemy fragmenty książki "VOO VOO Dzień dobry wieczór" (wydawnictwo Agora), w której Piotr Metz rozmawia, oprócz Wojciecha Waglewskiego, z Mateuszem Pospieszalskim, Karimem Martusewiczem i Michałem Bryndalem.

Piotr Metz: Jurek Owsiak nie był członkiem Voo Voo, nie był menedżerem, właściwie nie wiadomo, kim był, a mimo to w dziejach zespołu odegrał bardzo istotną rolę.

Wojciech Waglewski: Poznaliśmy się dzięki Jankowi Pospieszalskiemu. Kiedy już został naszym menedżerem, wszedłem w jego krąg towarzyski. Michał Lorentz, Grzesiu Wąs, czyli słynny Pan Japa, no i Jurek Owsiak oczywiście... Od razu zakochałem się w Jurkowym - że tak powiem - talencie narracyjnym, który sprawiał, że nasze wspólne prywatki były niezwykłe. Zresztą możesz sobie wyobrazić: jego nawijki, alkohol i dym. To se ne wrati, jak to się mówi. Myśmy się polubili nie tylko na stopie zawodowej, ale też rodzinnie. Więc jak przychodził Sylwester, to zaczynaliśmy w jednym domu, a potem wędrowaliśmy przez domy różnych znajomych. Odyseje po całej Warszawie. Przy okazji te spotkania okazały się bardzo inspirujące, zwłaszcza z powodu wiecznie buzującego Jurka. Robił te swoje witrażyki - jego lampki były naprawdę super - które zapewniały mu spokojną egzystencję, ale poza tym miał ogromne nadwyżki energii. Więc musiał coś z nimi zrobić. Wychodziły z tego różne dziwne rzeczy. Wiesz, jak się zaczęła historia jego znanego z rozgłośni harcerskiej Towarzystwa Przyjaciół Chińskich Ręczników?

Pojęcia nie mam.

Kiedyś na urodziny Marysi Pospieszalskiej, żony Janka, wysyłał jej ponad 100 pocztówek. Były na nich z jednej strony jakieś landszafty, jakieś plutony austrowęgierskich żołnierzy, a z drugiej pozdrowienia od Towarzystwa Przyjaciół Chińskich Ręczników i surrealistyczne miniopowiadanka, które sobie razem czytaliśmy, zaśmiewając się do łez. To była niesamowita twórczość. Pewnie Marysia wciąż je ma. Warto byłoby zrobić z tego książkę, to byłaby wspaniała lektura.

d23cd4n

Zapisuję pomysł.

Potem ja z kolei poznałem Jurka z moim kolegą z socjologii, Jasiem Tomczakiem, który pracował w Rozgłośni Harcerskiej. Jasiu zaprosił go do radia i to Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników, w wersji radiowej, zaczęło funkcjonować jako swoisty prowadzony przez Jurka fanklub Voo Voo. Jurek sam zresztą tak bardzo wpasował się w nasz zespół, że zaczął tłuc się z nami naszym rozklekotanym volkswagenem i zapowiadać nasze koncerty. Kiedyś w Szwajcarii tak rozbujał ludzi w klubie, nie tylko Polonię, że przyjechała policja ich rozpędzać. W tamtym kraju to była dosyć rzadka sytuacja.

Spory wyczyn.

To, że w czasie koncertów i my dostawaliśmy amoku, było też głównie zasługą Jurka, który szalał na scenie. Bo on jest absolutnie szalonym człowiekiem. Na antenie też szalał. Organizował akcje typu Uwolnij Słonia, które teraz zdaniem niektórych mediów były wymyślane przez UB, żeby tym słoniem odsunąć młodych od myślenia o obalaniu komunizmu. Trudno sobie wyobrazić większy kretynizm.

Jeśli w ogóle do czegoś Jurka porównywać, to do sztuki konceptualnej z lat 70. Na pewno była to ucieczka od surowości życia, w którym wówczas tkwiliśmy. Ucieczka w surrealizm. Na tej zasadzie działała i Pomarańczowa Alternatywa, i Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników. Jurek, dzięki tej swojej frikowatości, przekonał do siebie olbrzymie rzesze ludzi. Nie potrzebował przy tym żadnej pomocy funkcjonariuszy.

Oni chyba nie bardzo wiedzieli, jak w ogóle do tego Owsiaka podejść, nie było jak się przyczepić do tego, co wyczyniał.

Kiedyś Janek Chojnacki i Romek Rogowiecki zaprosili nas do swojego telewizyjnego programu. Mieliśmy opowiedzieć o płycie "Koncert", do której okładkę zaprojektował właśnie Jurek. Powiedziałem Chojnackiemu uczciwie, że dobrze, przyjdę, ale z menedżerem i właścicielem zespołu Voo Voo. On nie bardzo wiedział, o co chodzi, i pytał, czy naprawdę właścicielem...

d23cd4n

Audycja była na żywo, a Jurek wparował tak dynamicznie, że zabił wszystkich. Chojnacki to człowiek z dużym poczuciem humoru, więc kiedy Jurek zaczął nawijać, że jest producentem butaperki, a przy okazji właścicielem zespołu Voo Voo, złapał klimat. Ale Rogowiecki kompletnie nie skumał, o co biega, i spróbował skierować rozmowę na jakiś konkret, ale wtedy Jerzy go niemiłosiernie skarcił: "Jeszcze raz się odezwiesz, to wyrzucę ze studia". Od tamtej pory Romek mówił na Owsiaka Owsik i delikatnie mówiąc, nie darzył go sympatią. Do czasu, kiedy zapowiadając Jarocin, posypała się na niego taka ilość maślanek, że sam poszedł prosić Owsiaka, żeby go zastąpił z zapowiedziami.

A tymczasem niektórzy wciąż powtarzają mocno sfastrygowaną opowieść, że niby Jerzy był znienawidzony w Jarocinie. To absolutne kłamstwo. Ja byłem na tych Jarocinach, na których był i Jurek. Publika go wręcz uwielbiała, a ten dokumentalny fragment filmu, na którym widać Owsiaka, a publiczność krzyczy "Wypierdalaj!", jest nieporozumieniem. Bo ludziom nie chodziło o Owsiaka. Akurat zostali ogłoszeni laureaci festiwalu, zdaje się wygrał wtedy Acid Drinkers, więc oczywiście punkowa - przeważająca akurat tego dnia - część publiczności sflekowała ten werdykt, a nie Jurka. Te wyzwiska punków pod adresem heavymetalowców i na odwrót to był swoisty jarociński rytuał. Broń Boże nie wynikało to z niechęci do Owsiaka, który rzekomo został nasłany przez SB i publiczność to wyczuła. Brednie.

Dla mnie okres bliskiej współpracy z Jurkiem był fantastyczny, on jest wręcz nafaszerowany takim poczuciem, że świat nie jest biało-czarny, a nawet jeśli zapada się w szarość, to można go sobie rozweselić od rana, nawet bez wódki. Miał też kapitalne pomysły. Najpierw była Letnia zadyma w środku zimy, czyli koncert, na którym zaproszone zespoły grały klasyki rock and rolla. Przy okazji powstawały ad hoc przeróżne kombinacje, między innymi zespół, który grał przeboje Gary Glittera, złożony z chłopaków z Kultu. To była niezwykle barwna i fajna impreza, a frekwencja przekroczyła wszelkie oczekiwania. No a potem to już była Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która stała się jedną z największych na świecie akcji charytatywnych. I najsilniej przyciągającą ludzi.

d23cd4n

Jak to się zaczęło?

No i tu mamy różne zeznania, nie do końca to pamiętamy. Któregoś dnia przyszedł do mnie z Walterem Chełstowskim, albo z jego polecenia. To było jeszcze przed TVN-em, Walter pracował jeszcze w TVP. Razem z Chełstowskim postanowili zreformować pewną istniejącą już akcję zbierania pieniędzy na sprzęt dla szpitali. Ta akcja była słaba w sensie - jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli - piarowskim. Innymi słowy, nie zażarło. Piosenka motywująca była słaba, o celu akcji mówiono ckliwie, nieprzekonująco, bez sensu.

Pamiętam, że Walter bardzo dobrze wymyślił, jak to zmienić: chciał zrobić wszystko ostrzej, pokazać rzeczywiście, o co tu chodzi, te dzieci, te szpitale, emocje. Z drugiej strony uznał z Jurkiem, który miał być twarzą tej zmiany, że dobrze by było jakąś bigbeatową piosenkę do tego dołożyć. No i Jurek przyszedł z tym do mnie. Szukaliśmy raczej wśród melodii, które pisałem na potrzeby teatru. Jedna z melodii, którą napisałem dla Sceny Ruchu Mirka Olszówki, naszego przyszłego menedżera, spodobała się Jurkowi. Spytał, czy byłbym w stanie do niej dopisać piosenkę. No to mówię, dobra.

Kto wymyślił nazwę Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy?

Ważne, że padł ten pomysł, ta nazwa, ta idea. A wzięła się stąd, że nie chciałem, żeby wyglądało na to, że zespół Voo Voo wozi się na tej akcji - to mi się troszkę nieetyczne wydawało. Uznałem więc, że lepiej będzie, jak nazwa Voo Voo w ogóle nie będzie się pojawiała. Wymyśliliśmy więc Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - oczywiście mając za pierwowzór Orkiestrę Sierżanta Pieprza, która też narzuciła akcji taką hipisowską otoczkę. No i dla tej Orkiestry... napisałem piosenkę "Karnawał".

d23cd4n

Hymn!

Nagraliśmy do tego teledysk, no i tak narodziła się "Orkiestra...". Wszystko za symboliczne pieniądze, bo to zawsze tam różnych państwa interesuje, ile na tym zarobiliśmy. Otóż to były pieniądze, które pokryły koszty nagrania w studio. A potem przez rok, bo to prawnie nie jest takie proste, starałem się zrzec honorariów z tytułu napisania tego "Karnawału". W końcu się udało. Więc do wiadomości zainteresowanych: to była absolutnie charytatywna akcja z naszej strony.

Nasze koncerty związane z Orkiestrą są nadal charytatywne. Bardzo jestem z tego dumny i myślę, że to, co Jurkowi udało się w ramach Wielkiej Orkiestry stworzyć, to jest kwintesencja jego talentów. On może już nie ma czasu, żeby pokazać się od strony ulicznego fajtera, happeningowca czy konceptualisty, ale w tej Orkiestrze jest cały on. Od razu, jak go poznałem, powiedziałem mu, że prędzej czy później eksploduje. I eksplodował. Niesamowita postać. To naprawdę nie jest przypadek, że ten nieprzewidywalny jąkała zrobił te wszystkie niesamowite rzeczy.

"Karnawał" był kompletnie pod prąd w stosunku do tego, co w tym czasie grałeś z Voo Voo.

Wiesz, gdyby to ktoś inny mi zaproponował, to być może bym odmówił albo byśmy to zrobili anonimowo. Ale wiedziałem, że Jurkowi można zawierzyć, bo to będzie miało i klimat, i sens. Ale absolutnie nikt z nas nie przewidywał, że cała impreza rozrośnie się do takiej skali.

d23cd4n

Był to swoisty skok w bok, tak jak z "Małym Wu Wu", które wyszło pięć lat przed pierwszą edycją Wielkiej Orkiestry, w 1988 roku.

Ale w przeciwieństwie do "Małego Wu Wu" Orkiestra... to był swoiście hippisowski pomysł. "Małe Wu Wu" zrodziło się zaś z prostej potrzeby nagrania płyty z sensownymi piosenkami dla naszych dzieci. Tymczasem obecność Jurka sprawiła, że Orkiestra nabrała bardzo rockandrollowego wymiaru. A dzięki temu, niejako przy okazji, Jurek sprawił, że ludzie zaczęli patrzeć na tych długowłosych jak na normalnych ludzi. Jeszcze przed tą akcją się tradycyjnie bluzgało, że ci, co słuchają rocka, noszą długie, tłuste włosy i jeżdżą do Jarocina, to narkomani, brudasy, i to, i śmo. A nagle się okazało, że młodzi długowłosi ludzie mają w życiu jakiś cel.

To jest naprawdę nie do przecenienia, że muzyka rockowa dzięki Orkiestrze stała się elementem życia społecznego. Ale niektórzy za bardzo się tym przejęli i całą Orkiestrę, i działalność Jurka traktują wyłącznie jako zjawisko socjologiczne. Na przykład krytycy muzyczni. W związku z tym fakt, że Owsiak w 2015 roku w Los Angeles otrzymał za Przystanek Woodstock International Music Industry Awards w kategorii promotor koncertowy, został, delikatnie mówiąc, kompletnie przez prasę nieodnotowany. O Orkiestrze pisali, często nie oglądając występujących w jej ramach muzyków, co jest jednak trochę dla nas uwłaczające. A przecież każdy z zespołów, który występuje na Orkiestrze, gra normalny koncert. To nie jest filozofia Letniej zadymy w środku zimy, gdzie grało się covery, tylko każdy przyjeżdża, żeby najrzetelniej zagrać swoje rzeczy. A one tam wychodzą rzeczywiście jak natchnione.

Podobnie było z pierwszym Woodstockiem - owszem, to było wydarzenie społeczne, ale to, co zostało z tej imprezy, to koncerty Blood, Sweat & Tears, Joe Cockera, Janis Joplin, Hendrixa. Tak samo jest z Orkiestrą i z Owsiakowym Woodstockiem. Ale kiedyś przeczytałem, że granie na Woodstocku jest obciachem, że to wieśniacka impreza. Wtedy stało się jasne, nie tylko dla mnie, że tak zwana krytyka muzyczna rozjechała się na dobre ze swoimi odbiorcami. Na własne życzenie.

Wydawnictwo Agora
Źródło: Wydawnictwo Agora

Wojciech Waglewski - kompozytor, autor tekstów, gitarzysta, wokalista i producent muzyczny.

Piotr Metz - polski radiowy dziennikarz muzyczny, kierownik Redakcji Muzycznej Programu 3 Polskiego Radia.

d23cd4n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d23cd4n