"Przepisy stanowią, że muszę panu kajdanki założyć" - mówi zakłopotany funkcjonariusz, któremu "dobra zmiana" kazała o szóstej rano wyprowadzić Władysława Frasyniuka z domu. Nie zazdroszczę mu, że taką ma pracę. A państwu i sobie, że taki mamy kraj.
Proszę wybaczyć, ale nie rusza mnie historia zatrzymania Władysława Frasyniuka. Nie bulwersuje szósta rano, nie oburzają kajdanki. W taki sam sposób potraktowany by był każdy obywatel, który nie stawia się na przesłuchanie pomimo wezwania prokuratury.