tomasz machała

W 2019 r. Polska świętuje 15. rocznicę wejścia do Unii Europejskiej. Z tej okazji Tomasz Machała i Marcin Makowski spytali premiera Morawieckiego, między innymi, o stosunek do polityków, którzy doprowadzili Polskę do wspólnoty. Jak Morawiecki ocenia działania Millera, Kwaśniewskiego? Czy przypisuje im jakieś zasługi? Słowa premiera mogą wiele osób zaskoczyć. Czy pozytywnie? Sprawdźcie.

Już 3 maja do Polski przyjedzie Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej. Czy premier Morawiecki weźmie udział w jego wykładzie? – Nie wiem, czy na bieżąco będę się przysłuchiwał, ale chętnie o tym poczytam – stwierdził premier Morawiecki, który o Tusku wypowiadał się z nieukrywaną ironią. - Kryzys migracyjny i brexit to wielkie wyzwania, które zostawia po sobie – wbił szpilę Tuskowi. I dodał a propos wykładu: - Wydaje mi się, że wiem, co powie. Że demokracja jest zagrożona, że praworządność jest zagrożona. Że liberalny porządek jest zagrożony. Sądzicie, że przewidywania premiera się sprawdzą?

Wybory europarlamentarne zbliżają się wielkimi krokami. Polacy pójdą do urn już 26 maja. Niestety, wielu obywateli nie zna programów polityków, którzy marzą o posadzie w Parlamencie Europejskim. Właśnie dlatego Tomasz Machała i Marcin Makowski spytali premiera Morawieckiego, czy wziąłby udział w debacie z Grzegorzem Schetyną. - Jeżeli takie będzie uzgodnienie ze strony sztabu, to jak najbardziej tak. Pozostawiam to do decyzji fachowców – stwierdził Morawiecki. I dodał, że jego oponentami powinni być przywódcy wszystkich ugrupowań tworzących Koalicję Europejską. Należą do niej PO, PSL, SLD, Partia Zieloni i Nowoczesna.

- Polityka i te zadania, które realizujemy, są w oparciu o rzeczywistość, która nas otacza. Ale rzeczywistość się zmienia. Zmieniają się zadania i dostosowujemy politykę do tych zadań. To jest rzecz zupełnie naturalna i świadczy o zdolności do elastyczności i adaptowania się do nowych warunków. Jestem pełen nowych wyzwań i oczekiwań - mówił w programie Wirtualnej Polski Artur Soboń z PiS. Pytany o to, czego brakowało Beacie Szydło, że przestała być premierem, powiedział, że powodem nie były jakiekolwiek braki. - Jestem wśród tych, którzy wolą patrzeć w przyszłość - dodał Soboń.

- Proszę się postawić w sytuacji Zbigniewa Ziobry, który uważał, że w tym pokoleniu to on będzie prezydentem Rzeczpospolitej, a został jego asystent, czyli pan Duda. Teraz on widzi, że kolejna rzecz, która była jego szansą, mu się wymyka - mówił w studio Wirtualnej Polski Michał Kamiński. Były polityk PiS zwrócił uwagę, że w partii Jarosława Kaczyńskiego jest kilka obozów i najprawdopodobniej taki właśnie posklejany będzie przyszły rząd. - Jest Macierewicz, jest ojciec dyrektor, jest zakon PC... Można wiele złych rzeczy powiedzieć o Kaczyńskim, ale on scalał ten obóz, bo był niekwestionowanym autorytetem dla wszystkich - powiedział Kamiński.

Od momentu, kiedy ogłoszono, że premier Beata Szydło złożyła rezygnację ze swojego stanowiska, politycy PiS niechętnie komentują tę decyzję. Artur Soboń z Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Tomaszem Machałą nie chciał też odpowiedzieć na pytanie, który z ministrów nie powinien znaleźć się w nowym rządzie. - Najbardziej oczywistą rzeczą jest to, że się uchylam od tego typu opinii, bo to nie jest moja rola - powiedział Soboń.

- Nie lekceważyłabym Mateusza Morawieckiego, natomiast uważam, że nie będzie on samodzielnym premierem. On w życiu nie wygrał żadnych wyborów - powiedziała w studio Wirtualnej Polski Agnieszka Pomaska z PO. - Myślę, że trzeba dać szansę premierowi Morawieckiemu. Jest osobą wysoce wykształconą. Dajmy mu te sto dni i wtedy będziemy rozmawiać - stwierdził natomiast Artur Andruszkiewicz z Ruchu Narodowego.

- Nic się nie zmienia. Od strony politycznej pani Szydło była słabym premierem, a pan Morawiecki będzie jeszcze słabszym, bo nie ma żadnego zaplecza politycznego. Pani Szydło mogła liczyć na jakieś wsparcie polityczne, bo przecież jest krwią z krwi działaczem PiS. Kiedy pani Szydło ze swoimi koleżankami i kolegami zabiegała o to, żeby z opozycji wybić się na ugrupowanie rządzące, to wtedy pan Morawiecki był doradcą premiera Tuska - mówił w studio Wirtualnej Polski Leszek Miller. Zdaniem polityka przyczyny zmiany na stanowisku premiera są dwie: wysokie poparcie Szydło i chęć zmiany wizerunku Polski w Europie dzięki obytemu Morawieckiemu.

- Jarosław Kaczyński doprowadził do tego, że spekulowano o tym, że on zostanie premierem i dzisiaj on tym premierem nie zostaje. Co więcej, i przecież to nie jest koincydencja, dzieje się to po tym, jak wszyscy pisali, że ma kłopoty zdrowotne. Abstrahując od tego, jaki jest charakter tych zdrowotnych problemów, Jarosław Kaczyński wysłał bardzo wyraźny sygnał - z jakichś powodów nie może zostać premierem - mówił w studio Wirtualnej Polski Michał Kamiński. Skomentował w ten sposób zmianę na stanowisku premiera w rządzie PiS. Polityk pytany od to, dlaczego prezes PiS zdecydował się na poparcie Mateusza Morawieckiego, stwierdził: gdybym był złośliwy, to powiedziałbym, że musiał robić wrażenie na prezesie chociażby tym, że ma kartę kredytową.