Walki z Państwem Islamskim (PI) nie da się wygrać, uderzając w islam i identyfikując go jako wroga Zachodu. Taka polityka wzmacnia wyłącznie terrorystów, zniechęca społeczność muzułmańską do krajów zachodnich i wpływa na jej radykalizację. Byłoby to tak samo bezsensowne, jak rozstrzelanie przez CIA Lecha Wałęsy w ramach walki z komunizmem w latach osiemdziesiątych - był przecież politykiem z kraju komunistycznego. Większość muzułmańskich liderów opinii, duchownych i polityków ma się do przywódców PI tak, jak Wałęsa miał się do Breżniewa czy Czernienki - pisze Jakub Majmurek w felietonie dla Wirtualnej Polski.