Można się oburzać, że list 50 ambasadorów i dyplomatów dotyczący mniejszości LGBT w Polsce to wychodzenie poza ich kompetencje. Można zwracać uwagę, że państwa niektórych sygnatariuszy same nie świecą przykładem. Warto jednak postawić sobie kilka pytań; dlaczego ten list powstał? Ile na nim, jako państwo, tracimy? Czy można było tej sytuacji uniknąć?