- Bardzo wypoczęłam, pływałam w jeziorach - powiedziała prof. Gersdorf komentując swój przerwany urlop, po czym weszła do budynku Sądu Najwyższego, bo w międzyczasie "sytuacja zrobiła się dramatyczna". Świetny przekaz dla opozycji. Najpierw wczasy, potem protesty.