Niemcy przerobili myśliwce na bezzałogowe samoloty, które spełniały rolę bomb kierowanych przez autopilota. 4 km przed celem pilot bombowca przenoszącego Mistela schodził na wysokość 800 m, zaczynał nurkować pod kątem 30 stopni z prędkością 650 km/h. Po odłączeniu bezzałogowa bomba trafiała w cel dzięki autopilotowi. Za pomocą tej broni próbowano zniszczyć m.in. most w Warszawie.