W Śmigus Dyngus obudził mnie kubeł zimnej wody. Ale nie ten tradycyjny, tylko metaforyczny - choć równie polski. Zerwałem się na dźwięk komunikatora. Wiadomość z Izraela, od zaprzyjaźnionej Żydówki, nie zawierała słów, tylko link do filmu z Pruchnika.