Początkowo Polska Ludowa tępiła nierząd jak najgorszą zarazę. Potem jednak prostytutki okazały się dla bezpieki bezcennym narzędziem pracy. - Moim najlepszym informatorem była prostytutka. Żaden inny informator nie mógł się z nią równać, jeżeli chodzi o skuteczność. Miałem wrażenie, że ta dziewczyna wiedziała wszystko na temat tego, co się działo w Warszawie - mówi Jerzy Dziewulski, wieloletni funkcjonariusz wydziału kryminalnego MO z Warszawy.