W ostatnich latach mieliśmy już wybitnych ministrów działających na styku zwierzęta-przyroda-człowiek. Jan Krzysztof Ardanowski najwyraźniej pozazdrościł im dokonań. Gdyby bydlęta z Falent mogły mówić, ciekawe, co powiedziałyby o urzędującym ministrze rolnictwa.