Przez piętnaście lat pracowałem tylko w nocy i zawsze pod wpływem kokainy. Świetnie mi to służyło, dopóki w czerwcu nie dostałem wylewu. Teraz muszę uczyć się wszystkiego od nowa. Męczę się z miesiąca na miesiąc. Ale powoli zaczynam zapominać o komforcie, jaki dawał mi narkotyk - mówi w rozmowie z Agatą Napiórską Marek Raczkowski, malarz, rysownik, plakacista i satyryk.