W wielu częściach świata katolicyzm jest niewygodnym głosem dla rządzących, uwierającym obserwatorem i uczestnikiem debaty publicznej. Jednak nie w Polsce AD 2017, gdzie urzędowo-hierarchiczny katolicyzm poślubiony z władzą bał się swojego cienia albo ochoczo szedł z nią pod rękę, a - gdy robiło się naprawdę nieprzyjemnie i nie było innego wyjścia - był zaledwie protezą odwagi.