- W życiu bywało różnie. Normalnie o tej porze roku już dawno siedzieliśmy w lesie na jagodach. Zbieraliśmy je całymi dniami, żeby tylko we wrześniu wyszykować dzieci do szkoły. Teraz możemy iść do sklepu i po prostu kupić, bo mamy 500+ - usłyszałem od przemiłej starszej pani spotkanej w Kuleszach Kościelnych. Jej wyznanie mnie zamurowało, ale dało też do myślenia.