Kościół i polityka to temat tak stary jak chrześcijaństwo. W Polsce XXI-wieku ma jednak ciekawą zależność, o której nie śniło się nawet św. Augustynowi. Otóż ingeruje on z różnych pozycji w rozgrywki partyjne, ale w zależności od opcji politycznej, raz jest to przejaw niemoralnego sojuszu tronu z ołtarzem, innym razem uzasadniony głos w obronie demokracji. Gdy o. Rydzyk chwali PiS - źle. Gdy bp Pieronek krytykuje PiS - dobrze. I odwrotnie, w zależności komu taki układ na rękę. Bez względu na beneficjentów, poszkodowany jest zawsze ten sam. Katolicyzm.