To ciekawe, jak niewiele brakowało, aby z przenikliwej satyry, ”Ucho Prezesa” zmieniło się w oczach opozycji w prostacki paszkwil. Tymczasem przedstawienie fikcyjnego romansu Borysa Budki z Kamilą Gasiuk-Pihowicz nie jest złe tylko dlatego, że krzywdzi czyjąś rodzinę. Problem leży gdzie indziej, i chyba sami twórcy nie chcą go widzieć.