Andrzej Duda, bezrefleksyjnie podpisując wszystko, co podsuwał mu zdominowany przez PiS Sejm, sprzeniewierzył się zdaniem wielu obywateli swojej misji obrońcy konstytucji. Język, jaki ostatnio przybrał to krok dalej. Z elementu stabilizującego system polityczny prezydent staje się źródłem chaosu i konfliktu. Zamiast łączyć Polaków, agresywnie ich dzieli, zamiast domykać legitymację całego systemu, podważa prawomocność tak ważnego jego elementu jak samorządy - pisze Jakub Majmurek dla Wirtualnej Polski.