Dla swoich zwolenników, wielebny Jim Jones był uosobieniem dobroci. Wierzyli mu tak bardzo, że podążyli za nim w głąb amazońskiej dżungli. A gdy tego zażądał, popełnili największe zbiorowe samobójstwo w historii USA. Na jego komendę zginęło ponad 900 osób - pisze Michał Staniul w artykule dla WP.PL.