Tysiące czołgów, samolotów, dział artyleryjskich i żołnierzy. T-34 w desperackim ataku szarżujące na pozycje Tygrysów, pojedynki z odległości kilkunastu metrów, żołnierze rzucający się na pancerze Ferdinandów z wiązkami granatów. Krzyk płonących żywcem czołgistów słyszany w słuchawkach ich kompanów, niebo czarne od dymu i ziemia, która drży od eksplozji. Bitwa na Łuku Kurskim nie ma sobie równych. Tak pod względem znaczenia strategicznego, jak również skali. W lipcu mijają 72 lata od największego starcia pancernego w dziejach - pisze Marcin Makowski w artykule dla WP.