Tysiąc słów o tym, że PiS jest partią proeuropejską, nie powie tyle o prawdziwych zamiarach Kaczyńskiego, co jeden gest. Prezes PiS będzie rozmawiał o utworzeniu wspólnej frakcji z przyjacielem Putina i skrajnym euroscepytkiem.
- Myślicie, że kryzys grecki niczego nie zmienił? Przecież w końcu się „dogadali”, prawda? To zastanówcie się teraz, czy po tym wszystkim da się jeszcze być euroentuzjastą? Albo przynajmniej eurooptymistą? – pisze dla Wirtualnej Polski Rafał Woś.