Zimą, kiedy poziom wody w rzekach spada, mieszkańcy Doliny Katmandu zaczynają się dziwnie zachowywać. W środku nocy robią pranie, a na ciepły prysznic mają szansę dopiero przed południem. W mieszkaniach chodzą w czapkach i kurtkach, a śpią w ubraniu. Wszystko przez przerwy w dostawach prądu, których pora często zależy od dzielnicy. Miasto układa grafik, z którego każdy może się dowiedzieć, kiedy będzie mógł korzystać z elektryczności, pisze w felietonie dla WP Opinie Tomasz Augustyniak.