Ukraińscy nacjonaliści dokonujący rzezi innych narodowości, głównie Polaków, znaleźli poparcie wśród prawosławnych i greckokatolickich duchownych - byli nie tylko kapelanami UPA, ale nawet sami dowodzili grupami napastników. Gdy arcybiskup greckokatolicki Andrzej Szeptycki (wnuk Aleksandra Fredy) czynnie wspierał nacjonalizm ukraiński oraz błogosławił formacjom faszystowskim, z rąk ukraińskich nacjonalistów ginęli polscy duchowni. Masakry nie przeżyło 180 z nich, w tym klerycy i siostry zakonne. Wielu zamordowano w sposób wyjątkowo okrutny. ks. Karola Barana przepiłowano na pół w drewnianym korycie. Innych zarąbano siekierami przy ołtarzu w czasie sprawowania liturgii.