Gdy na jednej barykadzie ginął powstaniec z opaską AK i berlingowiec, to - według IPN-owskiej logiki historycznej - krew AK jest dobra, ale już danina życia żołnierza 1. Armii WP to walka dla innego mocarstwa i służba obcym interesom. Odnoszę wrażenie, że gdyby byli oni pochowani w jednym grobie, znaleźliby się tacy, którzy chętnie weszliby do niego i zaczęli oddzielać kości akowca od niesłusznych kości berlingowca.