Sławomir Sierakowski: ranking rządowych bzdur
Z tym zgodzimy się wszyscy: rząd porusza się z szybkością blitzkriegu. Niestety wszystko, po czym przejedzie, też wygląda jak po blitzkriegu: konstytucja, sądy, edukacja, kultura, spółki Skarbu Państwa, stosunki międzynarodowe, polityka zagraniczna. Kiedyś Tadeusz Boy-Żeleński napisał o Kościele katolickim: "Nasi okupanci". Dziś patrioci z PiS również zachowują się w Polsce jakby dokonywali okupacji. Mamy nawet podklasę Polaków "gorszego sortu" i media publiczne nur für PiS - pisze Sławomir Sierakowski dla WP Opinii.
Wszystko, co rząd napotyka, co by to nie było - sądy czy gimnazja - od razu chce wywrócić do góry nogami. Były gimnazja, to teraz nie będzie. Nie było obrony terytorialnej, to teraz będzie. Były Caracale, to nie będzie. Nie było połączenia prokuratury z ministerstwem sprawiedliwości, to będzie odwrotnie. Podwyższono wiek emerytalny, to obniżymy. I tak wszędzie. Skoro tamta Polska była według PiS ruiną, to trzeba zrujnować tę ruinę i wyjdzie z tego budowla.
Podjętych inicjatyw jest tak wiele i wyglądają jakby kolejni ministrowie konkurowali ze sobą na szybkość, arogancję i bezkompromisowość w ich realizacji, że wyczerpujący ranking zawiesiłby państwu komputer. Wskażmy siedem "osiągnięć" bijących na głowę ślamazarne wysiłki Orbána, Putina i Erdoğana. Tamci zaszli dalej, albo znacznie dalej niż Jarosław Kaczyński, ale żaden nie może się pochwalić takim startem i przyspieszeniem. Jeśli tak dalej pójdzie, to patriotyzm PiS szybciej zniszczy własne państwo niż patriotyzm rosyjski, węgierski czy turecki.
Ranking wypada zadedykować Donaldowi Trumpowi, który powinien go dokładnie przestudiować, bo "Lewandowski polityki" narodził się również w Polsce i amerykański prezydent, choć niewątpliwie utalentowany, będzie miał kłopot z pobiciem reprezentanta Polski w marszu populizmu przez świat.
Miejsce 7. Przyciągnąć inwestorów, odstraszając ich. Pobudzić wzrost, obniżając go
W rok główną postacią rządu stał się superminister i wicepremier Mateusz Morawiecki, który nadzoruje jednocześnie gospodarkę i budżet, co dotąd odbywało się dzięki wzajemnym kontrolowaniu się ministra finansów i ministra gospodarki. Jego główny cel: wprowadzić Polskę na wyższy poziom rozwoju przez pobudzenie inwestycji i to o gigantycznej wartości półtora biliona złotych. Takie pieniądze mają pochodzić w większości z trzech źródeł: funduszy europejskich, inwestycji zagranicznych i z sektora przedsiębiorstw kontrolowanych przez rząd. Efekt? Pierwszy raz od dawna ujemny poziom inwestycji zagranicznych w Polsce, wyhamowanie wydatkowania funduszy europejskich i ogromny spadek wartości przedsiębiorstw państwowych. Przez rok ich wartość spadła o ponad 12 miliardów złotych. I razem z całą giełdą pikują w dół. Do tego dołożyć jeszcze trzeba obniżenie ratingów i krytykę ze strony prowadzących je agencji oraz obniżenie wzrostu gospodarczego do 2,5 proc. w ostatnim badaniu GUS. I to był dobry rok, ciekawe jakby wyglądał niedobry.
Miejsce 6. Umacniać kulturę wbrew wszystkim artystom
Owszem, można wymienić Jerzego Zelnika, reżysera (a właściwie współreżysera) filmu "Smoleńsk" i pewnie jeszcze kogoś, dla kogo to był dobry rok w kulturze. Ale ojczyzna Mickiewicza, Modrzejewskiej i Miłosza raczej na nich kultury narodowej nie wzmocni. Można oczywiście skreślać przekładaną na 40 języków pisarkę Olgę Tokarczuk z planu promocji Instytutów Polskich za granicą, a dopisywać tam Bronisława Wildsteina i jego kolegów, ale nie wystarczy prawicowych publicystów, żeby wymienić na nich wszystkich artystów, dla których "dobra zmiana" to po prostu niszczenie kultury polskiej. Nie ma takiej imprezy artystycznej w Polsce, na której przedstawiciel ministerstwa kultury nie byłby wygwizdywany.
Miejsce 5. Media narodowe, czyli pluralizm od Gmyza do Karnowskiego
Tu wszystko jest jasne jak listopadowa noc. Zobaczcie sobie w dowolne wydanie "Wiadomości" TVP. Kiedyś wrócą na Youtube i zdystansują "Rejs" i "Wniebowziętych" oraz seriale Stanisława Barei. Powstaną fankluby i olimpiady wiedzy o bohaterach, konkursy na najbardziej ulubione postaci i historie. Na takie mody zazwyczaj trzeba sporo poczekać, ale przenosiny w świat subwersji zainaugurował już program Studio Yayo.
Miejsce 4. Tyle mamy Caracali, ile Rosja ma Mistrali
Podczas ewaluacji osiągnięć poprzedniej ekipy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz grzmiał najgłośniej. Sytuacja rozbrojonej Polski wymagała natychmiastowych działań. Tylko na co czekano i co rząd negocjował przez niemal rok, skoro plany zakupu helikopterów miał inne? Później szło już szybko. We wtorek mieliśmy kupić Black Hawki, w środę produkować helikoptery sami z Ukraińcami, a kolejnego dnia ogłosić przetarg. Nie ustalono, czy budżet ma wynosić 13 mld czy 1 mld zł. W efekcie nie tylko nie mamy uzbrojenia, ale mamy nadszarpnięte stosunki z Francuzami. Obrażony minister na koniec zarzucił Francji i Egiptowi, że Mistrale za dolara trafiły do Rosji, co przez chwilę połączyło naszych sojuszników i adwersarzy we wspólnym osłupieniu.
Miejsce 3. Polski wkład w teorię chaosu, czyli likwidacja gimnazjów
Minister Anna Zalewska dobrze wyczuła, co prezes lubi najbardziej. Prezes lubi jak ktoś skutecznie pozbędzie się pragmatyzmu. Pragmatyzm dla prezesa jest oznaką słabości. Dlatego reforma gimnazjum ma się dokonać błyskawicznie, wbrew całemu systemowi edukacji, bez żadnych konsultacji społecznych i bez podania jakichkolwiek argumentów. Tak się rządzi! Minister nie podała ani jednego argumentu, ani jednego badania, nie pokazała nawet jednego dyrektora szkoły podstawowej lub innej, który by popierał tę reformę. To powinno być pierwsze miejsce rankingu, gdyby nie to, że pozostałe wykraczają poza kategorię złego rządzenia.
Miejsce 2. Rząd kontroluje trybunał w kwestii zgodności z konstytucją
Paraliżując Trybunał Konstytucyjny Jarosław Kaczyński zepchnął nas do kategorii państw, które się wyśmiewa albo im współczuje. Rok temu byliśmy u progu wejścia do europejskiej elity, w rok spadliśmy na dno europejskiej polityki, gdzie muszą się nami zajmować kolejne komisje specjalnej troski, podejmowane są rezolucje, odzywa się nawet ONZ. Rząd udaje głupiego, opowiadając wszędzie, że cały świat jest źle poinformowany i dlatego nas krytykuje. To już nie jest złe rządzenie, to jest niszczenie ustroju państwa. Jarosław Kaczyński w rok dołączył do typów spod ciemnej gwiazdy Orbána, Putina i Erdoğana. Tak się o nas mówi na świecie i żadna propaganda tego nie przykryje.
Miejsce 1. Silna Polska bez sojuszników
Ostatnią już granicą za obroną demokracji jest obrona niepodległości. My ją zawdzięczamy w największej mierze geopolityce. Nie mamy wpływu na to, kto rządzi w USA albo w Rosji i jaką politykę będzie prowadził. Świat po Brexicie i wybraniu Trumpa na prezydenta USA stał się miejscem znacznie bardziej nieprzewidywalnym niż kiedyś. Obok mamy Rosję, a wokół coraz więcej prorosyjskich rządów. W poniedziałek dołączyli do nich nowi prezydenci Bułgarii i Mołdawii. Niewiele możemy na to poradzić. Ale tym bardziej karygodne jest to, co uczynił ten rząd, czyli popsucie relacji z Brukselą, Berlinem i Paryżem - naszymi najważniejszymi i najsilniejszymi sojusznikami w Europie.
Przez tyle lat Polska starała się przekonać, że jest normalnym zachodnim krajem, który ma swoje problemy, ale może tu istnieć demokracja i warto o nas walczyć, kiedy spotka nas niebezpieczeństwo. Dziś nikt w Unii w to już nie wierzy. Po tym, jak podczas kryzysu uchodźczego odwróciliśmy się plecami od Angeli Merkel, najważniejszego dla nas polityka w obliczu zagrożenia rosyjskiego, i od całej Unii, choć bierzemy od niej najwięcej pieniędzy, zasłużyliśmy na pogardę.
Nie będzie żadnym usprawiedliwieniem dla recesji gospodarczej w Polsce ani dla zagrożenia naszego bezpieczeństwa, destabilizacja gospodarcza i geopolityczna na świecie, bo odpowiedzialne rządy się na to przygotowują i szukają sojuszników, a nie ich odstraszają. Premier Beata Szydło powiedziała dziś: "Polska jest państwem suwerennym, dumnym. Polska ma do odegrania ogromną rolę w polityce międzynarodowej. Polska ma sojuszników, ale nie zamierza rezygnować ze swoich interesów". To jest najbardziej niebezpieczna bzdura, jaką może wymyślić polski polityk. Tak ten rząd pęka z dumy i taką ogromną rolę odgrywa na świecie, że przy niesprzyjających wiatrach zaraz pęknie z tej dumy, a z nim polska niepodległość. Браво, браво!
Sławomir Sierakowski dla WP Opinii
Sławomir Sierakowski - socjolog i publicysta. Szef "Krytyki Politycznej" i Instytutu Studiów Zaawansowanych. Stypendysta Uniwersytetu Harvarda, Yale i Princeton. Publikuje m.in. w "New York Times", "Guardian" i OpenDemocracy.net.
Poglądy autorów felietonów, komentarzy i artykułów publicystycznych publikowanych na łamach WP Opinii nie są tożsame z poglądami Wirtualnej Polski. Serwis Opinie opiera się na oryginalnych treściach publicystycznych pisanych przez autorów zewnętrznych oraz dziennikarzy WP i nie należy traktować ich jako wyrazu linii programowej całej Wirtualnej Polski.