Schetyna i Trzaskowski odmawiają wywiadów, a Nowacka lata sobie po świecie. "PiS ich pozamiata"
W kotle wyborczym aż kipi. Kuluary huczą, że prezes Kaczyński rozkazał swoim politykom jechać w Polskę, a jeśli spotka kogoś leniącego się w Warszawie, będą konsekwencje. Tymczasem opozycja zwalnia tempo odmawiając wywiadów największym mediom i jak Barbara Nowacka latając akurat teraz do USA.
Wybory już za 3 dni! Sondaże pokazują, że PiS wciąż jest na fali. W badaniu przeprowadzonym dla Faktów TVN partia Jarosława Kaczyńskiego ma aż 38 proc. poparcia, a następna w kolejce PO tylko 21. Nawet dodatkowe 7 proc. od Nowoczesnej niewiele tu zmienia. Jeszcze większa przewaga partii rządzącej bije z sondażu Kantar Public. Tam PiS ma aż 42 proc. poparcia a PO - 20 proc. (Nowoczesna marne 4 proc.). Koalicja Obywatelska powinna więc stawać na rzęsach i walczyć o każdy głos, a tymczasem....
Schetyna odmawia WP, Trzaskowskiemu nie śpieszno do RMF FM
"Do RMF FM zaproszeni zostali w tym tygodniu Rafał Trzaskowski i Patryk Jaki. Ten pierwszy odmówił" - poinformował na Twitterze współpracownik Jakiego Sebastian Kaleta.
Dlaczego kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta stolicy rezygnuje z możliwości spotkania się z wyborcami za pośrednictwem jednej z najpopularniejszych stacji radiowych? Trudno to wytłumaczyć, ale na pewno dolewa tym oliwy do ognia wzniecanego przez twierdzących: "Trzaskowski nie spotyka się ze zwykłymi warszawiakami. Większość jego akcji to zamknięte dyskusje i przemówienia dostępne dla nielicznych. Boi się kompromitacji i błędów na ostatniej prostej".
W sieci pełno jest zarzutów, że polityk PO nie radzi sobie w bezpośredniej konfrontacji z wyborcami. Faktycznie jeszcze kilka tygodni temu przekonywał chociażby, że budowa kolejnych mostów w stolicy jest kompletnie bez sensu, teraz zupełnie zmienił zdanie. Ale zmiany poglądów o 180 stopni wśród polityków nikogo przecież nie dziwią. Dziwi natomiast brak próby zderzenia się z tą wpadką.
Nam odmówił z kolei w ostatnich dniach Grzegorz Schetyna. Przed wyborami i jemu, i premierowi Mateuszowi Morawieckiemu zaproponowaliśmy, że wybranego dnia przez 24 godziny towarzyszyć im będą reporterzy i operatorzy Wirtualnej Polski. Chodziło o to, by od kulis pokazać pracę czołowych polityków największych partii w Polsce.
Mimo że jako szef polskiego rządu ma mnóstwo zajęć, Mateusz Morawiecki zgodził się, a efekty tej współpracy możecie zobaczyć m.in. TUTAJ. Grzegorz Schetyna odmówił. To też trochę zaskakujące. Jak pokazują badania, tylko we wrześniu Grupa Wirtualna Polska miała ponad 21 mln użytkowników i wyprzedziła pod tym względem nawet Facebooka. Dla lidera PO to za mało?
Wciąż brakuje mu też chyba pomysłu na motor napędowy dla opozycji. Nawet wczoraj (środa) słyszeliśmy z jego ust w Łodzi oklepane już: "Będziemy pilnować demokracji, procedur, przyzwoitości". Mało w tym konkretu i iskry, która może przekonać tych wciąż niezdecydowanych wyborców.
Nowacka w USA, "Lubnauer to samobójstwo"
Zaskakująca była też w ostatnich dniach nieobecność Barbary Nowackiej. Twarz opozycji, mająca przyciągnąć lewicowy elektorat, jakby zupełnie zniknęła. Ograniczała się jedynie do udostępniania postów na Twitterze.
Teraz okazuje się, że była w USA. Na University of Michigan wygłaszała wykład o polskiej demokracji. Czy liczyła, że z PiS-em pomogą jej wygrać głosy amerykańskich studentów?
Nie najlepiej wygląda też Nowoczesna. Jej główni liderzy robią co mogą i jak zwykle znajdują duże grono odbiorców. Ale partii brakuje struktur, więc poza największymi miastami jest niewidoczna.
Jakby kłopotów było mało, najnowszy "Wprost" donosi, że po odejściu Ryszarda Petru niewielu wierzy tam w wyborczy sukces. Ich zdaniem wybór na lidera Katarzyny Lubnauer "to było samobójstwo". W tygodniku czytamy, że Adam Szłapka i Monika Rosa już planują zbliżyć się do projektu Roberta Biedronia. Z kolei Krzysztof Mieszkowski, jeden z bardziej wyrazistych polityków Nowoczesnej, chce wrócić na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu.
PSL jest natomiast w kryzysie za sprawą portalu Telewizji Polskiej, który kolejny dzień z rzędu bombarduje ich publikując kompromitujące ludowców nagrania. Na jednym z nich miliarder Jan Kulczyk i współpracownik Donalda Tuska Paweł Graś krytykowali lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza jako "zbyt prorosyjskiego" i odpowiedzialnego za "dwie najgorsze historie w wolnej Polsce", czyli podwyższenie wieku emerytalnego i zabranie Polakom pieniędzy z OFE. Waldemarowi Pawlakowi wyciągnięto z kolei, jak przekonywał, że na Tuska "większe oddziaływanie mają niemieckie media niż Konfederacja Pracodawców czy Komisja Trójstronna".
Ich odpowiedź? Albo nieporadnie unikają komentarza, albo tak jak Pawlak, publikują śmieszne oświadczenia. "Informuję, że nie wyrażałem i nie wyrażam zgody na wykorzystywanie moich wypowiedzi i wizerunku przez TVP" - napisał były lider ludowców. Przez wiele lat szedł z Tuskiem pod rękę, a teraz wyborcy PSL zobaczyli, że tak naprawdę wcale go nie szanował. Czy przerzucenie winy na TVP wszystko załatwi? Wątpię.
Za łopatę chwycił nawet prezes Kaczyński
Ta lista problemów opozycji zderzy się teraz z rozpędzonym walcem PiS. Walcem, który stale przyspiesza. Jak donoszą media, wszyscy parlamentarzyści tej partii dostali od prezesa nakaz działalności w terenie. Jeśli ktoś z nich zostanie przyłapany na obijaniu się w Warszawie, będzie miał problem.
Sam prezes chwycił nawet za łopatę i rozpoczął symboliczny przekop Mierzei Wiślanej. I co z tego, że przekop hucznie otwierano już w przeszłości dwukrotnie, a według części naukowców spowoduje on zniszczenie jednej z najpiękniejszych polskich plaż? Widać, że robota wre.
W ogniu pracy jest też Patryk Jaki, który zapowiada z kolei największy w historii polskich kampanii 36-godzinny maraton spotkań z wyborcami.
Wniosek jest taki, że jeśli opozycja chce obronić samorządy, musi walczyć dużo więcej i ciężej niż za czasów, gdy szefem partii był Donald Tusk i odnosili kolejne triumfalne sukcesy.
Wybory samorządowe odbędą się już w najbliższą niedzielę, 21 października. Druga tura wyborów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast zostanie przeprowadzona dwa tygodnie później – 4 listopada.