Prezydent Duda nie wytrzymał. Dobrze, że nie ma pod ręką "atomowego guzika"
"Wielka moc niesie ze sobą wielką odpowiedzialność" - słyszy Peter Parker, czyli komiksowy Spider-Man, od swojego wujka. U naszego prezydenta nie ma ani przesadnie wielkiej mocy, ani odpowiedzialności. Mimo tego piątkowe wpisy prezydenta budzą pewien, jak by to powiedział prezes Kaczyński, absmak.
W USA w mediach regularnie podnoszone są obawy o to, czy Trump w złości, której daje upust w tweeterowych tyradach, nie naciśnie atomowego guzika. To oczywiście figura retoryczna, pokazująca jak bardzo emocjonalny jest najpotężniejszy człowiek na świecie. U nas nie ma broni atomowej, więc trzeba by znaleźć jakąś inną analogię.
Bo prezydentowi puściły nerwy. Sam to przyznał. Wracając z wystawy rolniczej w Poznaniu, gdzie podziwiał konie i kręcił koktajl na rowerze, prezydent skomentował poranny wywiad polityka PO Sławomira Neumanna. Poseł największe partii opozycyjnej mówił o Polexicie. Powtarzane przez polityków PO ostrzeżenia przed PiS wyprowadzającym nas z Unii rozzłościły Andrzeja Dudę. Napisał: "polexit" staje się chyba jedynym znanym elementem programu PO. Powtarzają to jak mantrę i wyraźnie prą w tym kierunku. PO chce wypchnąć Polskę z UE?
To dość zaskakujące, że prezydent wchodzi w dyskusję z, zachowując cały szacunek dla Sławomira Neumanna, szefem klubu parlamentarnego którejś z partii. Szczególnie, że jak ujawniliśmy w WP kilka tygodni temu, nie chciał rozmawiać z Sekretarzem Stanu USA, bo to była zbyt niska ranga. Ba, odpowiedział nie tylko szefowi klubu PO, ale też mi - młodemu, niezbyt rozpoznawalnemu dziennikarzowi.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dlaczego? Bo wytknąłem prezydentowi, że powinien być przynajmniej apartyjny, bo w apolityczność prezydentury nie wierzę. "Bo już mnie męczy ta wasza natrętna propaganda i odwracanie kota ogonem. Zniesmaczony jestem, a i Święty by nie wytrzymał... więc sorry." - napisał prezydent. Niestety, nie odpowiedział na pytanie kogo ma na myśli pisząc "wasza".
Zobacz także: Jacek Sasin: "Nie pracujemy nad żadną ustawą o Sądzie Najwyższym, a polexit to bzdury”
To tylko dowodzi tezy, że prezydent do sprawy podchodzi bardzo emocjonalnie. Dlaczego? Wydaje się, że wciąż wyrzuca sobie niezbyt mądre słowa o "wyimaginowanej wspólnocie". Doskonale zdaje sobie sprawę, że dał tym paliwo do spekulacji o Polexicie. I do porównywania z Davidem Cameronem, który przecież nie chciał Brexitu, ale próbując przypodobać się eurosceptykom, źle przewidział wyniki referendum. W Polsce do tego etapu daleko, ale trudno nie zauważyć, że PiS czasami puszcza oko do przeciwników UE. Andrzej Duda w ostatnim czasie zobaczył, że jednak więcej na tym traci, niż zyskuje i nie może sobie z tą presją poradzić.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl