Duma cesarza Japonii
Największe pancerniki w historii powstały w latach międzywojennych w Japonii. Nazywały się "Yamato" i "Musashi". Każdy z nich miał osiem razy większą wyporność, niż "Warrior" i uzbrojenie główne złożone z dziewięciu ogromnych dział morskich kalibru 460 mm. Jedna wieża z trzema takimi działami na każdym z okrętów, ważyła więcej, niż wielki niszczyciel, a maksymalna donośność tych dział przekraczała czterdzieści kilometrów. Z planowanych pięciu jednostek tego typu zbudowano jedynie trzy; ostatnią - "Shinano" - w trakcie budowy przerobiono na największy w tamtych czasach lotniskowiec.
Japońskie giganty nie zaznały bojowego szczęścia, obydwa zginęły pod bombami i torpedami amerykańskich samolotów w odstępie ledwie połowy roku: "Musashi" w bitwie morsko-powietrznej na Morzu Filipińskim w październiku 1944 r., a "Yamato" - podczas samobójczej wyprawy na odsiecz Okinawie w kwietniu 1945 roku. Superlotniskowiec "Shinano" nawet nie zdążył na dobre wejść do linii, a już dosięgły go w listopadzie 1944 roku torpedy amerykańskiego okrętu podwodnego.
W ciągu wojny Japończycy nie zbudowali ani jednego nowego pancernika, za to wcześniej znakomicie zmodernizowali okręty już istniejące. Tylko jeden z nich - "Nagato" - przetrwał II wojnę światową i padł później ofiarą eksperymentów z bronią jądrową, podobnie zresztą, jak kilku jego stalowych przeciwników spod znaku US Navy.
Bardzo ciekawy pancernik stoi w japońskiej bazie morskiej Yokosuka. Nazywa się "Mikasa"; był m. in. flagowcem adm. H. Togo w czasie zwycięskiej dla Japończyków bitwy morskiej koło wyspy Tsushima w maju 1905 roku, w której zespół floty rosyjskiej, śpieszący na odsiecz zdobytemu w międzyczasie przez Japończyków Port Arturowi, został rozbity w puch.
Na zdjęciu: pancernik Yamato, 30 października 1941 r.