Norbert Winkeljohann: Niemiecka szkoła integracji uchodźców
W ostatnich latach liczba międzynarodowych migrantów potężnie wzrosła. Aż do 244 milionów w roku 2015, co stanowi wzrost o 41 proc. w porównaniu z rokiem 2000. Biorąc pod uwagę, że ten ostatni przyrost to niemal 20 mln uchodźców, społeczeństwa przyjmujące powinny sprawnie i odpowiedzialnie skupić się na zapobieganiu postępującemu humanitarnemu koszmarowi. To konkretne logistyczne wyzwanie, które tworzy coraz większe napięcia w krajach mierzących się z największym napływem ludności.
Niemcy w roku 2015 przyjęły ponad milion osób i znają te napięcia aż nazbyt dobrze. Jednak Niemcy się nie ugięły. Wręcz przeciwnie, zniosły naciski nadzwyczaj dobrze i tym samym udowodniły, że dzięki stałej współpracy między rządami, biznesem a społeczeństwem obywatelskim można rozwinąć skuteczne sposoby zaspokajania potrzeb uchodźców, jak i krajów przyjmujących.
Żeby odnieść sukces, każdy kraj musi mieć w zanadrzu potencjał, zasoby i struktury w celu skutecznego zarządzania potrzebami uchodźców. Należyte zarządzanie i koordynacja między krajami tranzytowymi a docelowymi pozwala lepiej radzić sobie z narastającymi trudnościami rządom, biznesom, organizacjom pozarządowym i organizacjom pomocowym. Równocześnie jednak należy patrzeć na te wyzwania z perspektywy uchodźców.
Na szczęście ujawnia się coraz więcej tak potrzebnych współpracy i zaangażowania. Z mojego, niemieckiego, punktu widzenia coraz więcej biznesów wykorzystuje te logistyczne i humanitarne wyzwania, ponosząc przy tym koszty infrastrukturalne, technologiczne, opieki zdrowotnej, edukacji, szkoleń, i wiele innych, żeby zaoferować usługi, które wspierają uchodźców na drodze do odbudowania swojego życia.
Konkretnie rzecz biorąc, około 100 niemieckich biznesów, w tym wiele powszechnie szanowanych, przyłączyło się do inicjatywy Wir Zusammen (My Razem), która czyni starania w celu integracji nowoprzybyłych. Do dnia dzisiejszego inicjatywa zapewniła staże dla prawie 1800 uchodźców i praktyki dla kolejnych 300.
Moja własna firma, PwC Germany, oferuje bezpłatny dziesięciotygodniowy kurs językowo-zawodowy uchodźcom, którzy ledwo co przybyli do Niemiec, czyli w ich najtrudniejszym okresie. Wielu z nich w ciągu pierwszych trzech miesięcy nie wolno podjąć pracy w nowym kraju, a dopóki nie zostanie zatwierdzony ich wniosek o azyl, cierpią także na brak dostępu do publicznych programów integracyjnych. Dzięki takim inicjatywom jak nasza uchodźcy są w stanie wykorzystać ten czas, żeby przygotować się do wejścia na rynek pracy poprzez zdobywanie cennych umiejętności, nie wspominając już o uwiarygodnieniu swoich umiejętności zawodowych. Takie przedsięwzięcia pomagają nie tylko uchodźcom, ale przede wszystkim biznesom, a zatem całej niemieckiej gospodarce.
Firmy, które nie obawiają się barier językowych czy różnic kulturowych na wczesnym etapie procesu integracji, zyskują możliwość przygotowania i zatrudnienia wyjątkowo zmotywowanych i wykwalifikowanych osób. Taka perspektywa powinna być szczególnie kusząca dla przedsiębiorstw mierzących się z brakiem rąk do pracy. Na zwiększeniu liczby gotowych do pracy najbardziej zyskają produkcja, opieka zdrowotna i pielęgniarska.
Doświadczenia Niemiec niosą ze sobą ważne nauki dla innych krajów, które usiłują przesiedlić uchodźców. Najbardziej przydatną i zarazem gotową do użycia lekcją jest spojrzenie na wędrówkę uchodźców w czterech etapach.
Etap tranzytu. Uchodźca uciekł z kraju, w którym życie stało się nie do zniesienia albo brakuje tam odpowiednich warunków ekonomicznych, ale musi jeszcze dotrzeć do kraju goszczącego. Jest to najbardziej wrażliwa część wędrówki, kiedy uchodźcy nie mają żadnego schronienia. Są narażeni nie tylko na trudne warunki pogodowe, ale także na działalność przemytników, handlarzy ludźmi czy innych kryminalistów, którzy chcą wykorzystać bezbronność uciekających.
Etap przybycia. Kiedy tylko otrzymują tymczasowe schronienie i wsparcie, uchodźcy częściowo odzyskują poczucie bezpieczeństwa. W tej fazie mogą zarejestrować się w kraju, do którego przybyli, i ubiegać się o azyl w wybranym przez nich kraju chroniącym.
Etap ochrony, osiedlenia i integracji. Kiedy wybrany przez nich kraj zapewni im ochronę i wsparcie, uchodźcy czekają na ocenę wniosków o azyl. Jeżeli zostaną zaakceptowani, państwo zapewnia im dach nad głową i integruje z lokalnymi społecznościami poprzez pracę i programy edukacyjne. Właśnie na tym etapie biznes może dać uchodźcom najwięcej od siebie. Naprawdę wierzę, że integracja wychodzi najlepiej, gdy jest połączona z praktycznym treningiem i perspektywami rozwoju zawodowego.
Etap repatriacji. Odrzucenie aplikacji o azyl powoduje, że uchodźcy zmuszeni są wrócić do kraju pochodzenia. W dłuższej perspektywie nawet uchodźcy, którzy otrzymali azyl, mogą zostać odesłani, jeżeli tylko sytuacja w ich ojczyźnie uległa zmianie i umożliwia bezpieczny powrót.
Na każdym z tych etapów wiele równoległych zadań rodzi zapotrzebowanie na konkretne zasoby i umiejętności. Jak widać na przykładzie Niemiec, przedsiębiorstwa potrafią grać ważną rolę pomocową dla rządów narodowych i lokalnych, równocześnie wspierając uchodźców, własny rozwój i całą gospodarkę. Rozumiany w ten sposób kryzys uchodźczy to tak naprawdę korzystna okoliczność. Przez wzgląd na uchodźców — i nas samych — nie powinniśmy jej zaprzepaścić.