Maja Ostaszewska: ustawa „Zatrzymaj aborcję” to próba zniewolenia kobiet
Aktorka odważnie zabiera głos w sprawie polityki. W rozmowie z WP Gwiazdy mówi, dlaczego mimo ciężkiej pracy, znajduje czas, by walczyć o wolne sądy i przeciwko ustawie „Zatrzymaj aborcję” Kai Godek.
Sebastian Łupak: Kręci pani w Gdańsku kolejny sezon „Diagnozy”, a tymczasem w Warszawie trwają protesty w obronie Sądu Najwyższego i prezes SN Małgorzaty Gersdorf. Nie żałuje Pani, że pracuje, zamiast być pod sądem?
Maja Ostaszewska: *Ja bardzo kocham swoją pracę, to jest moja wielka pasja. Ale prawdą jest też, że kiedy dzieje się coś ważnego, w czym czuję, że powinnam uczestniczyć z obowiązku obywatelskiego, to mam ambiwalentne uczucia. Więc to prawda: chciałabym tam być i myślę, że każdy, kto jest teraz w Warszawie powinien się tam zjawić i pokazać, że *demokracja i praworządność są dla nas ważne. Bez wolnych sądów, bez niezależnego Sądu Najwyższego, nie ma w Polsce demokracji. Więc to jest bardzo ważne, żeby tam być i sercem jestem z demonstrującymi.
Będzie tam jakaś delegacja pani przyjaciółek?
Sporo osób! Jak tylko wrócimy do Warszawy, to też się tam pojawię, ale na razie muszę być tutaj, na planie. Śledzę, co się dzieje w Polsce i przeżywam te zmiany od dwóch lat. W moim poczuciu to jest bardzo duża ingerencja w praworządność. Nikt wszak nie odbiera obecnie rządzącym mandatu do rządzenia. PiS wygrał wybory. Ale mieliśmy nadzieję, że to, co będą robić, będzie zgodne z Konstytucją i z prawami człowieka. Mnie niepokoi nie tylko to, co się dzieje z Sądem Najwyższym, ale też sygnały, że znowu ma być procedowana ustawa o całkowitym zakazie aborcji.
Czyli projekt Kai Godek…
Można powiedzieć, że jeśli to przejdzie, to będzie naruszenie podstawowych praw człowieka, bo przecież czasem mogą być nawet śmiertelne wypadki w przypadku kobiet z zagrożonymi ciążami.
Co pani sądzi o Kai Godek i ludziach z nią związanych? *
Środowisko wokół Ordo Iuris to jest ogromne zaplecze finansowe i silny front. W moim poczuciu to jest próba zastraszenia i zniewolenia kobiet. Jestem temu całkowicie przeciwna i dla mnie to nie jest postawa „pro-life”. Tak naprawdę postawa pro-life jest wtedy, gdy mamy prawo do badań prenatalnych, które umożliwiają leczenie naszych dzieci jeszcze w czasie ciąży. *Ja jestem mamą dwójki dzieci i dla mnie to jest bardzo ważne. Projekty całkowicie zakazujące aborcji to dla mnie naruszenie praw człowieka.
*Było już kilka czarnych marszów, ale rząd PiS najwyraźniej nie słucha kobiet? *
Obawiam się, że tak właśnie jest. Jest w tym rządzie dużo ignorancji. To jest rząd, który zapowiadał, że będzie otwarty na bolączki społeczeństwa, ale nie widzimy tego.
Co jeszcze panią niepokoi? *
Od 20 lat współpracuję z fundacjami sprzeciwiającymi się niehumanitarnemu traktowaniu zwierząt. Mam tu dodatkowy żal do PiS. Pamiętam, że zawsze posłowie PiS deklarowali, że są po stronie zwierząt. Kiedy ja za poprzednich rządów demonstrowałam przeciw ubojowi bez ogłuszania, kiedy protestowałam przeciwko próbie rozszerzenia eksperymentów na zwierzętach, kiedy protestowałam przeciwko hodowlom zwierząt na futra w Polsce, *zawsze były deklaracje, że przyszły rząd PiS będzie empatyczny wobec zwierząt. Niestety, nic z tego nie widać. To, co się dzieje w Puszczy Białowieskiej; to, co się dzieje z chronionymi gatunkami, to się głos na głowie jeży…
*Odważnie zabiera pani głos w sprawach politycznych. Nie boi się pani, że straci część tych widzów seriali i filmów, którzy głosują na PiS? *
Ja to bardzo szanuję, że ktoś ma inne poglądy. Ja nie jestem politykiem. Jestem artystką i działaczką społeczną. Gdy zabieram głos, to znaczy, że dzieją się dla mnie rzeczy nie do zaakceptowania. *Nie godzi się na to moje serce. Gdy zabieram mocno głos, to w sprawie tolerancji, równouprawnienia i otwartości na potrzebujących. *Żyjemy w tak dziwnych okolicznościach, że jeśli bronimy wycinanych drzew, to zahacza o politykę. Gdy nie zgadzamy się, żeby bezbronne zwierzęta były zabijane, to też zahacza o politykę. Ale ja tak naprawdę jestem daleka od polityki; czuję potrzebę obywatelską. Bo demokracja jest w nas i Konstytucja jest w nas. To nie jest tylko papier. I tak długo, jak będziemy ją czuli i będzie w naszych sercach i sumieniach, demokracja będzie żywa.
Wzięła pani udział w Paradzie Równości. Znów wylał się na Panią za to hejt…
Nie była to moja pierwsza Parada Równości. Jestem za tolerancją. Uważam, że każdy człowiek ma takie samo prawo do szczęścia, miłości i akceptacji.