Karolina Głogowska: #teamRozenek kontra #teamGretkowska
Po raz pierwszy w życiu próbowałam dziś kupić magazyn "Viva!". Żeby tego dokonać, musiałam opatulona szczelnie i przeziębiona wyjść w poziomo padający deszcz, koniecznie bowiem chciałam zobaczyć na własne oczy najgorętszą sesję zdjęciową internetu, o której mówią dziś wszyscy. Jakież było moje rozczarowanie, gdy sprzedawca stwierdził, że magazyn został wykupiony na pniu. Cóż się jednak dziwić. Mieszkam na osiedlu, gdzie największą atrakcją są spotkania pod spożywczakiem, a koloryt wprowadza co najwyżej pranie powiewające smętnie na balkonach.
Za to w "Vivie", na którą rzuciły się lokalne panie domu, Małgorzata Rozenek i Radek Majdan cali na złoto i brylantowo. W tle błękit Zatoki Perskiej, kaszmiry i marmury luksusowego hotelu, w którym bywa m.in. Kim Kardashian, piana, szampan, złote kurki od kranu i brokat, dużo brokatu - jakże inaczej niż na moim zabłoconym osiedlu. Tym brokatem sypnęli Majdanowie niektórym po oczach.
Złoty cielec
"Disnejowski od…b połączony z wygraną w Toto Lotka. Styl arabskiego szejka plus mafijne bogactwo wyściełają sny biedaków" – pisze na Facebooku Manuela Gretkowska, wstawiając zdjęcie z sesji Rozenek/Majdan i kocham cały ten post, tak bardzo jest trafny, brutalny i pięknie napisany. Bo pisarka nie uderza wbrew pozorom w Małgorzatę i Radosława. Ona bije w gawiedź, która spija luksus z dzióbków współczesnych celebrytów i modli się do opływających złotem zdjęć, jak do świętych obrazów. Uderza w showbiznes, który bez skrupułów jedzie i na mokrych snach gawiedzi, i na kulcie polskich Beckhamów, wstawiając ich do pałacu – bo tylko pałac jest ich godzien.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Gretkowska jest pisarką, a jednym z zajęć pisarza jest obserwowanie rzeczywistości, nazywanie rzeczy, których nie zauważamy lub boimy się nazwać. Ona dla ułatwienia wali wprost: "Gdyby mieszkańców (...) strzeżonych osiedli było stać, wybudowali by sobie zamiast szlabanu łuk triumfalny. Zwyciężyli, chociaż są skuci pańszczyzną kredytów. Póki co, otoczyli osiedle czarną kratą. Dodatkowo poodgradzali się od siebie wzajemni płotami, zza których prowadzą spory godne Kargula i Pawlaka. Nie o krowę i miedzę, subtelniej: o dźwięki i zapachy. Tak kończą się wyobrażenia naszej klasy średniej o lepszym życiu? Czym różnią się od wyśmiewanej sesji Majdanów w Vivie?". Niczym, ale to jakoś wstyd przyznać. Innymi słowy: "Z czego się śmiejecie? Sami z siebie się śmiejecie".
Dystans potrzebny od zaraz
Trzeba sporo dystansu do siebie, żeby wyłapać, o czym pisze Gretkowska. Że tak naprawdę nie atakuje Majdanów, a nawet trochę ich broni. Że określenie "szatniarz i sprzątaczka" to metafora, a nie bezpośrednia obelga. I marzyłoby mi się, żeby Małgorzata Rozenek, absolutnie fenomenalna postać polskiego showbizu (kto nie użył jej "Nie mów do mnie teraz!", niech pierwszy rzuci kamieniem), potrafiła po przeczytaniu tego postu powiedzieć: "Masz rację, Manuela, beka z tego brokatu".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Niestety celebrytka obraziła się na pisarkę i wolała zarzucić jej mowę nienawiści i hipokryzję, bo jako zadeklarowana feministka poniża inną kobietę, zamiast ją wspierać. Tylko czy feminizm oznacza kadzenie wszystkim kobietom, bez względu na to, co robią?
Szczyt marzeń
Odczytuję post Gretkowskiej jako feministyczny, wspierający, ba, wręcz przyjacielski. Ona pyta Rozenek: "Jesteś fajną, wykształconą babką, na co ci ten kicz?" i inne kobiety: "Serio? Serio to jest szczyt waszych marzeń?".
A jednak nie wszyscy to rozumieją i dlatego polski internet podzielił się od rana na #teamGretkowska: "Państwo wyszli z domu to kelner i sprzątaczka harcują", "Tak wyglądają i tak żyją nasi celebryci. Na pokaz. Ale czy są szczęśliwi?", "Skąd się to bierze, że ludzie są tak oderwani od rzeczywistości?" i #teamRozenek: "Gośka, babcia Manuela zwyczajnie zazdrości. Kobito! Dobrze sobie radzisz w tym bagienku szołbiznesu.", "Gretkowska w swym wylanym jadzie chciała się wydać yntelygentna. Nie wyszło. Proszę robić swoje i olać zazdrosną babę", "Coz kobieta nie ma wlasnego zycia i żyje cudzym, lecząc swoje kompleksy w sieci. Żałosne", "wulgarna i chamska, aż ciężko się czyta".
Nie obyło się naturalnie bez aluzji do siwych włosów Gretkowskiej, jej wieku i domniemanej menopauzy. Jak na razie autorefleksji w narodzie brak. A może, gdyby sam był szczęśliwy, bez kompleksów i zajęty własnym życiem, sesje zdjęciowe celebrytów w Dubaju nie miałyby racji bytu.
Karolina Głogowska dla WP Opinie