Jedyni neofaszyści w Polsce są w TVN. Prawda na miarę naszych czasów
Próba oskarżenia operatora TVN o propagowanie nazizmu tylko pozornie może świadczyć o chwilowej niepoczytalności prokuratury. W tym szaleństwie może drzemać metoda i sposób na rozwiązanie problemu PiS z nieprzychylnymi mediami.
Ministrowie udają, że nie widzą nacjonalistycznych haseł na Marszach Niepodległości. Pobity działacz KOD jest oskarżony o udział w bójce. Wieszanie na szubienicach portretów europosłów PO przez długi czas nie jest przestępstwem. A teraz operator TVN, który pokazał Polakom jak neonaziści świętują urodziny Hitlera może być oskarżony o propagowanie nazizmu.
Są sytuacje, które umykają racjonalnym wytłumaczeniom. Ich nagromadzenie rodzi poczucie bezradności, a odpowiedź na pytanie: "dokąd zmierzamy", każe widzieć przyszłość w brunatnych barwach.
Historia urodzin według wPolityce
W styczniu "Superwizjer" TVN emituje materiał "Polscy neonaziści”. Dziennikarze stacji Bertold Kittel, Anna Sobolewska i Piotr Wacowski docierają do środowiska neonazistów i pokazują Polakom jak w lesie w pobliżu Wodzisławia Śląskiego obchodzone są urodziny Adolfa Hitlera. Są toasty na cześć zbrodniarza (“za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę"), są flagi ze swastykami, portret Hitlera i neonaziści przebrani w mundury Wehrmachtu.
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro poleca prokuratorowi regionalnemu w Katowicach wszczęcie śledztwa. Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która postawiła kilku osobom zarzuty.
W listopadzie strona wPolityce.pl publikuje materiał, którego jednym z elementów jest zdjęcie Piotr Wacowskiego hailującego na tle flag ze swastyką (znajdowało się w materiałach śledztwa). Równocześnie wPolityce mnoży pytania o rzetelność materiału dziennikarzy "Superwizjera", podważa ich kompetencje (np. młody wiek i brak doświadczenia Anny Sobolewskiej) i wprowadza wątek tajemniczego mężczyzny, który miał zapłacić Mateuszowi S. – głównemu organizatorowi imprezy ku czci Adolfa – 20 tys. zł.
Prokuratura działa błyskawicznie.W piątek 23 listopada agenci ABW wchodzą do domu Piotra Wacowskiego i wręczają mu wezwanie do prokuratury. W wezwaniu zawarte są zarzuty o propagowanie nazizmu.
Tak więc dziennikarz, który ma potrzeby reportażu uwiarygadniał się w oczach neonazistów, został z nimi zrównany. Jeszcze chwila, a dowiemy się, że za całą imprezę zapłacił TVN, a neonaziści wcale Adolfa czcić nie chcieli, a jedynie zrealizowali obstalunek – nieustalony "ktoś" płaci za przedstawienie, to oni je realizują. Ot, tacy z nich mili ludzie. Jakby im zapłacili, to równie dobrze mogliby tego dnia wystawić spektakl o krasnoludkach i sierotce Marysi. Bo jak konkluduje autor materiału wPolityce "grupa przebierańców z lasu pod Wodzisławiem Śląskim to w rzeczywistości opłaceni statyści".
To "męczennicy" płacą narodowcom
Śladem prokurator, która zamierzała oskarżyć operatora TVN (zamierzała, bo Prokuratura Krajowa uznał to za przedwczesne), puszczę wodzę fantazji.
W Katowicach za zawieszanie na szubienicach swoich portretów zapłacili narodowcom posłowie Platformy Obywatelskiej. Dlaczego? Bo uznali, że nieważne jak się o nich mówi – dobrze czy źle – ważne, żeby mówić. Przez długi czas wydawało się, że ci "zdrajcy Polski" wydali pieniądze na darmo, bo obecna na miejscu policja nie dostrzegła, żeby doszło tam do przestępstwa.
Z kolei w Radomiu działacz KOD Andrzej Majdan, chcąc najwyraźniej zdobyć papiery "męczennika opozycji" dał w łapę czterem narodowcom, aby ci go skopali. Czy Majdan zdobył "upragniony" status? O tym głucho, na pewno zdobył nadprogramowo status winnego udziału w bójce.
Znacznie większe pieniądze (to wymaga dogłębnego zbadania) musiały pójść od opozycji dla organizatorów ubiegłorocznego Marszu Niepodległości. Ciekawe na ile wycenili usługę oczerniania Polski wywieszając bandery (te których nie widział szef MSWiA) : "Biała Europa", "Wszyscy różni, wszyscy biali" czy „Biała siła”.
Gdyby wszystkie te "łapówki" udowodnić, to dopiero byłoby coś!
Drugie dno - to ono niepokoi w działaniach prokuratury
A teraz całkiem poważnie. Jest coś, co niepokoi w sprawie tajemniczych darczyńców, którzy mieli przekazać pieniądze nazistom. To suflowanie, że stacja TVN mogłaby mieć coś z tym wspólnego.
PiS praktycznie od początku swoich rządów nie ukrywa, że chciałby repolonizować rynek polskich mediów. W starciu z TVN już raz przegrał – musiał cofnąć się pod naciskiem Amerykanów i zrezygnować z 1,5 mln złotych kary nałożonej na stację za relacjonowanie wydarzeń z Sejmu podczas tzw. puczu w grudniu 2016 roku. Również parę dni temu ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher przestrzegała na spotkaniu z senatorami przed zamachem na wolne media.
Powiązanie TVN z imprezą neonazistów zmieniłoby sytuację. PiS mógłby ogłosić: w Polsce nie ma problemu z nacjonalistami i neonazistami, a jedyni jakich udało się odnaleźć są zatrudnieni w "polskojęzycznej stacji".
Droga do zmian w mediach, ta wyczekiwana i upragniona przez PiS repolonizacja, byłaby otwarta. Bo przecież PiS nie walczyłby już z taką czy inną redakcją. Walczyłby z wrogami Polski, którzy nie zawahają się przed niczym. A to można już ładnie opakować i sprzedać wyborcom. Zrozumieją.