Grzegorz Wysocki: Czekając na pokojowego Nobla dla Jarosława Kaczyńskiego
Jak to możliwe, że Jarosław Kaczyński został wybrany Człowiekiem Wolności? – pytają jedni. Dlaczego Jarosław Kaczyński nie zdobywa wszystkich istniejących na Ziemi nagród, łącznie z pokojowym i literackim Noblem, Oscarami i Grammy? – zdają się pytaniem na pytanie odpowiadać drudzy. Powiedzmy sobie szczerze – żadnego zaskoczenia tutaj nie ma. Można się zaśmiewać albo można się zachwycać. Można sobie robić żarty albo można rzecz przyjąć z pełną powagą. Ale zaskoczenia nie ma.
Jarosław Kaczyński człowiekiem roku według prawicowego tygodnika „WSieci”. Przygotowana z pompą gala, emitowana w najlepszym czasie, na antenie TVP. Prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, politycy PiS-u i dziennikarze tygodnika braci Karnowskich prześcigający się w komplementach, zgoła wyrazach miłości, kierowanych do Prezesa. Skandal w TVP? Horror i zgroza? Szok i niedowierzanie? Nic z tych rzeczy. Nie dziwi nic.
#
Jeżeli do zdziwienia się jednak przymusić, to warto się zastanowić chociażby nad tym, dlaczego Kaczyński został Człowiekiem Wolności dopiero teraz? Dlaczego w minionych latach laureatami nagrody zostawali Andrzej Duda czy Jarosław Marek Rymkiewicz? I dlaczego Kaczyński został Człowiekiem Wolności wyłącznie za miniony rok, skoro każdy czytelnik „WSieci” doskonale zdaje sobie sprawę, że dla braci Karnowskich i większości pracujących w ich tygodniku dziennikarzy jest Prezes człowiekiem dekady i stulecia, Królem Polski, skromną reinkarnacją Piłsudskiego, Kościuszki i Mesjasza?
Mam nadzieję, że redakcja odkupi swoje grzechy przynajmniej w ten sposób, iż rozstrzygnęła już werdykty kilku kolejnych edycji nagrody. Trudno bowiem sobie wyobrazić, by w latach 2017-2020 na horyzoncie mógł się pojawić bardziej wolny od Kaczyńskiego Człowiek Wolności. No, chyba, że w roku przyszłym bracia Karnowscy zdecydują się na wręczenie dwóch statuetek – jednej dla Prezesa, a drugiej dla Donalda Trumpa. Tak, taki sprytny manewr mógłby im jeszcze zostać wybaczony.
#
Mnożą się w głowie również pytania dużo poważniejsze. Jak to możliwe, że Kaczyński został wybrany „zdecydowaną większością głosów”, a nie jednomyślnie? Kto z redakcji tygodnika głosował przeciw i czy poznamy nazwiska zdrajców? Na kogo innego mogli oddać swój głos? Czy zostaną wobec nich wyciągnięte konsekwencje?
Naprawdę, nie warto w takich chwilach owijać słów w bawełnę. Mowa nasza musi być prosta: tak, tak; nie, nie. Słowa o „targowiczanach”, „puczystach” i „zaprzańcach z prawej strony” nie oddadzą brutalności dokonanego tutaj symbolicznego mordu. Bo chyba dla wszystkich jest jasne, że głos za, dajmy na to, Beatą Szydło jest nożem wbitym w samo serce Kaczyńskiego.
#
Pastwienie się nad czułymi słówkami, które padły na uroczystej gali, byłoby przesadnym okrucieństwem. Zamiast tego proponuję czytelnikom po prostu kilka cytatów ze środowego wieczoru. Zdaje się, że konfrontacja z tymi słowami będzie wystarczająco wstrząsająca.
Beata Szydło: „To dla mnie niezwykły zaszczyt i przywilej, że mogę zabrać głos podczas tej wspaniałej gali, w tym niezwykłym dniu. Ta uroczystość, na której zostaje przyznana niezwykła nagroda, niezwykłe wyróżnienie, niezwykłemu człowiekowi”.
Andrzej Duda: „Przyznany mi przez Państwa w ubiegłym roku tytuł Człowieka Wolności przyjąłem z prawdziwą satysfakcją. Składam serdeczne gratulacje tegorocznemu laureatowi – Panu Jarosławowi Kaczyńskiemu, Prezesowi Prawa i Sprawiedliwości. Gratuluję tak trafnego wyboru Czytelnikom tygodnika „wSieci” i Kapitule konkursu".
Piotr Zaremba: „Mogę tylko panu Jarosławowi Kaczyńskiemu w imieniu tygodnika „wSieci”, portalu wPolityce.pl, naszego małego medialnego ośrodka, podziękować. Za to, że dał prawdziwy wybór Polakom. […] Za to, że zapewnił komfort wyboru mnie osobiście. Że dał nadzieję na świat i bardziej skomplikowany i lepszy”.
I wreszcie sam laureat, Jarosław Kaczyński, odbierając statuetkę, nie pozostawił wątpliwości co do rangi wydarzenia: „To najważniejsza z nagród, jakie przyznaje się dziś w Polsce”.
O wielkości Kaczyńskiego świadczy oczywiście i fakt, że ani słowem nie zająknął się na temat zdrajców, którzy głosowali przeciw niemu. Nie pozwolił sobie również na wypominanie Szanownej Kapitule bezczelności lat minionych, tj. nazywania Człowiekiem Wolności jakichś pomniejszych person w rodzaju niejakiego Andrzeja Dudy czy walecznego małżeństwa Elbanowskich. Wielka klasa!
#
A tak już zupełnie serio. Nie było w Polsce innego kandydata do tego tytułu za minione dwanaście miesięcy, tym bardziej że mówimy o prawicowym i, eufemistycznie mówiąc, prorządowym tygodniku. Nie dziwi również tytuł człowieka roku magazynu „Time” przyznany Donaldowi Trumpowi. Tak, naprawdę żyjemy w świecie, w którym najważniejszymi ludźmi są politycy tacy jak Trump, Kaczyński, Orban czy Putin. I ani się obejrzymy, a naprawdę będziemy oglądać oscarowe i noblowskie gale z wyżej wymienionymi w roli głównej. Przynajmniej jeśli w kapitułach nagród uda się im umieścić swoich klakierów. Jurek Owsiak sobie jeszcze trochę poczeka (nota bene, pomysł Nobla dla niego uważam za równie zabawny).
OK, raz jeszcze zniosło mnie w stronę brutalnych dowcipów. Ale fakt, że coś jest zabawne, wcale nie wyklucza faktu, że jednocześnie może być przerażające. Co dotyczy również uroczystych gali, na program których składają się łzy wzruszenia, oklaski i wazelina.
Grzegorz Wysocki, WP Opinie
_PS. Za inspirację dziękuję chłopakom z zespołu Sflaczałe Langusty. _
Grzegorz Wysocki - szef WP Opinie. Wcześniej m.in. wydawca strony głównej portalu oraz redaktor działu Książki WP. Dziennikarz, krytyk literacki, były felietonista "Dwutygodnika". Publikował m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Dużym Formacie", "Tygodniku Powszechnym", "Polityce" i "Książkach". Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Jagiellońskim.